Dwa i pół promila alkoholu we krwi miał sternik barki, który w niedzielę po południu, podczas zawracania na rzece,
uszkodził słup do cumowania. Wyrwany element nabrzeża uderzył z kolei w stojący w pobliżu samochód Toyota Avensis. Auto ma wgniecioną przednią maskę. Na szczęście w toyocie nie było wtedy nikogo. Do
incydentu doszło w pobliżu Urzędu Celnego. O tym, że po Odrze pływa barka, którą prawdopodobnie steruje pijany kapitan, policję poinformowali przypadkowi świadkowie. Badanie alkomatem potwierdziło ich
obawy. 46-letniego Marka O. zatrzymali policjanci. Mężczyzna noc spędził w izbie wytrzeźwień, na razie nie wiadomo, jakie poniesie konsekwencje. W tej sytuacji grozi mu nawet zarzut sprowadzenia
katastrofy w ruchu wodnym. To przestępstwo podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.