Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi

Powrót

Wydrukuj artykuł

Renesans polskiej siarki

Namiary na Morze i Handel, 2008-06-21
105 tys. t siarki przeładowano w ub.r. w gdyńskim porcie, co można uznać za ewenement, a nawet pewną sensację, ponieważ od ponad 40 lat polska siarka ekspediowana była tylko przez Gdańsk. Tam przecież, w 1969 r., wybudowano instalacje przeładunkowe i magazynowe Siarkopolu, dając mu znakomite połączenie drogowe i kolejowe z kopalniami oraz bezpośredni dostęp do nabrzeża Obrońców Poczty Polskiej. W szczytowych latach 80., gdy eksport polskiej siarki wynosił ok. 2,5 mln t rocznie, do nabrzeża podpływały liczne masowce, zabierające siarkę kruszoną i granulowaną, a specjalistyczne tankowce - siarkę płynną. Potem, gdy tańsze okazało się jej pozyskiwanie nie z kopalni, lecz w wyniku procesu przerobu ropy, zapotrzebowanie na "polskie złoto", jak ją nazywano, drastycznie spadło, a sprzedaż za granicę systematycznie malała. W ub.r. Siarkopol wyeksportował już tylko 443,1 tys. t siarki granulowanej do jedynego odbiorcy, w Maroku, a w br. sprzedaż ma spaść do poziomu 300 tys. t. Nadal jednak, jak mówi prezes firmy, Krzysztof Urbaś, jej eksport stanowi główne źródło jej przychodów. Niestety, źródło wyraźnie wysycha. Konsekwencją zmniejszającego się popytu był spadek cen na siarkę, co w efekcie spowodowało trudności finansowe Siarkopolu i ograniczenie zatrudnienia. Trzy lata temu, jego ówczesne kierownictwo postanowiło, w zasadniczy sposób, zmienić swą strategię oraz profil działalności spółki i przejść do sektora naftowego. W tym też kierunku zmierzały wszystkie jej wysiłki i miesiące przygotowań. Siarkopol ma być przejęty przez Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń", które chce zamienić jego tereny w bazę magazynowo-logistyczną produktów naftowych. Na razie, brakuje jednak ostatecznych decyzji w tej sprawie. Jednak takie plany wystarczająco zaniepokoiły Kopalnię i Zakłady Chemiczne Siarki "Siarkopol" w Grzybowie, by zaczęły się rozglądać za innym miejscem eksportu siarki, a ta - ku zdumieniu wielu obserwatorów - zaczyna przeżywać renesans. Okazało się, że jakość siarki otrzymywanej w drodze rafinacji ropy nie spełnia wszystkich oczekiwań przemysłu chemicznego i że dużo lepsze właściwości wykazuje jednak surowiec wydobywany, z jedynej już na świecie, kopalni Osiek. Jak czytamy na stronie internetowej zakładów, siarka ma "postać czystego pierwiastka, co sprawia, że jest ona szczególnie cennym, masowym surowcem współczesnej chemii. Siarkę elementarną w postaci płynnej uzyskuje się przez jej wytopienie ze złoża podgrzanego wodą i wypompowanie za pomocą sprężonego powietrza na powierzchnię (…) Siarka płynna ze zbiornika magazynowego przesyłana jest na instalacje do granulacji siarki lub bezpośrednio do stacji załadunku ". Na tak znakomity surowiec nagle, na świecie, nastąpiła eksplozja zapotrzebowania, a obecna jego cena jest już 10-krotnie wyższa niż jeszcze rok temu. Nic więc dziwnego, że spółka w Grzybowie może tak pisać: "Nasza najbliższa przyszłość jest ugruntowana kontraktami i umowami handlowymi na dostawę naszych towarów". Jej kopalnia wydobywa rocznie ok. 850 tys. t siarki, z czego 80% sprzedaje już nie tylko do Maroka, z którym 10-letni kontrakt eksportowy zakończy się w 2010 r., ale także do Chin, Brazylii, Hiszpanii czy Paragwaju. Chętnych na polską siarkę byłoby więcej, gdyby można było jej więcej wydobywać. Stan zasobów, oceniany kiedyś na 30 lat - przy ówczesnej eksploatacji - dziś szacuje się na 15-20 lat, przy obecnym poziomie wydobycia. Ale to wystarczy, by eksport siarki znów stał się wysoce opłacalny i by poczynić dla niego nowe inwestycje. Ewa Karst, dyrektor ds. handlowych KiZChS "Siarkopol" przyznaje, że nikt nie wie, jak długo może potrwać obecna koniunktura. Spółka chciałaby ją wykorzystać w maksymalny sposób, zwiększając produkcję i sprzedając siarkę po korzystnych cenach. Ale w grę wchodzi wydobycie wyższe raczej o kilkadziesiąt, niż kilkaset, tysięcy ton - przynajmniej takie są na razie ustalenia. Kolejne złoża są trudniej dostępne, a ich eksploatacja byłaby bardziej pracochłonna i droższa. Inne złoża siarki zalegają pod zabudowaniami i ewentualne przystąpienie do wydobycia wiązałoby się z wysiedleniem ludzi, co byłoby i kosztowne, i czasochłonne. Nic więc dziwnego, iż mając perspektywę rychłej rezygnacji gdańskiego Siarkopolu z ekspedycji siarki, producent z Grzybowa chciał mieć pewność, że nadal będzie miał skąd wysyłać ją za granicę. Spółka znalazła alternatywę - w Morskim Terminalu Masowym Gdynia. Jan Gogulski, członek zarządu MTMG, jest zadowolony z ubiegłorocznych obrotów, a wspomniane 105 tys. t siarki wykazało, że przeładunki dopracowano technologicznie i terminal jest w stanie przeładować każdą jej ilość. Andrzej Smejlis, prezes firmy spedytorskiej Polsin Overseas Shipping Ltd., mówi że w br. przez MTMG, i jeszcze przez gdański Siarkopol, przejdzie po 150 tys. t siarki granulowanej, ale w przyszłości całość jej eksportu morskiego ma przejąć Gdynia. Ma ona wystarczająco dużo miejsca na magazynowanie ok. 50 tys. t surowca i odpowiednią głębokość basenów do przyjmowania panamaxów o nośności rzędu 40 tys. t, które będą przypływać po ładunek. Na razie, ekspedycja siarki odbywa się przy pomocy masowców, o nośności 25 tys. t, choć już raz przybył statek, na który załadowano 34 tys. t surowca. Takich warunków nie spełniały porty w Szczecinie i Świnoujściu, w których również poszukiwano nowych możliwości ekspedycji siarki drogą morską. Co ciekawe, niejako przy tej okazji, zrodził się pomysł wprowadzenia nowej u nas technologii przewozu siarki w kontenerach. Pierwsza partia, kilku tysięcy ton, została już w ten sposób wysłana do Chin, ale pomysłodawca, prezes A. Smejlis, mówi że dopiero po kilku miesiącach będzie można ocenić, czy idea ta zdała egzamin. Kontenery są już stosowane w różnych dziedzinach, bo np. w Szczecinie wysyłany jest w nich koks, a wcześniej, w Gdańsku, do kontenerów ładowano złom. Na pewno można taki transport stosować do tych krajów, które dużo eksportują w kontenerach i nie mają zbilansowanych obrotów kontenerami, jak np. Chiny czy Indie. Inne jeszcze kraje, jak Brazylia, także byłyby zainteresowane kupnem dużych ilości polskiej siarki, ale ich oferta nie jest cenowo zbyt atrakcyjna. Tak czy owak, z ponownego boomu na polską siarkę należy się cieszyć. Nie wiadomo jednak, jak długo może on potrwać. Dlatego, warto zrobić wszystko, aby dobrą koniunkturę w możliwie najlepszy sposób wykorzystać. Tyle że gdański Siarkopol raczej nie będzie beneficjentem nowych trendów.
 
Lechosław Stefaniak
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl