Śledztwo w sprawie ataku, jaki w październiku 2006 r. miał przypuścić łotewski kuter na dwie polskie jednostki rybackie
przekazano organom ścigania na Łotwie - poinformował w czwartek Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Prok. Gąsiorowski powiedział, że decyzja o przekazaniu sprawy na Łotwę
zapadła po konsultacjach z polskim Ministerstwem Sprawiedliwości.
- Wszystkie zebrane przez prokuraturę w Polsce materiały przed kilkoma tygodniami przesłano na Łotwę, gdzie śledztwo ma być
kontynuowane. Po zakończeniu postępowania zostaniemy poinformowani o jego wyniku - wyjaśnił Gąsiorowski.
Od października 2006 r. śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu. Wszczęto je z
artykułu Kodeksu karnego mówiącego o piractwie w komunikacji morskiej w związku ze sprowadzeniem niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób. W Polsce grożą za to nie mniej niż 3 lata więzienia.
Prok. Gąsiorowski dodał, że w przekazanych Łotyszom materiałach znajdują się protokoły z przesłuchań poszkodowanych w zdarzeniu polskich rybaków, urzędników administracji morskiej i funkcjonariuszy
Straży Granicznej, którzy byli zaangażowani w wyjaśnianie sprawy oraz dotycząca ataku dokumentacja zgromadzona w polskich portach.
Do ataku 30-metrowego łotewskiego kutra äDerzubaö na dwie mniejsze
jednostki UST-70 i KOŁ-124 miało dojść 2 października 2006 r. 20 mil od portu w Ronne na Bornholmie.
Jak zeznali polscy rybacy, załoga łotewskiego kutra najpierw usiłowała wejść na pokład stojącego
na kotwicy i wyciągającego dorszową sieć UST-70. Gdy to się nie udało, bo polski kuter podniósł kotwicę i uciekł do portu w Ronne, Łotysze ruszyli w stronę również łowiącego dorsze KOŁ-124. Najpierw
trzykrotnie próbowali staranować kołobrzeską jednostkę, w wyniku czego doszło do kolizji, potem usiłowali dokonać nieudanego abordażu.