Sztokholm. Na mieliznę lub na podwodne skały wpłynął na Bałtyku koło Bornholmu rosyjski statek do transportu
odpadów atomowych. Kapitana jednostki zatrzymano; policja podejrzewa, że był pod wpływem alkoholu, podobnie jak inni członkowie załogi.
Do zdarzenia doszło przed świtem Duńskie służby zorientowały się,
że niemal stumetrowej długości statek "MCL Trader" zboczył ze szlaku. Nadzorująca rejon centrala duńskiej marynarki wojennej bez skutku próbowała z nim nawiązać kontakt radiowy.
W tym czasie na
Bornholmie postawiono w stan alarmu nie tylko służby morskie, lecz także policję i służby sanitarne. Otrzymano bowiem od marynarki wojennej informację, że rosyjska jednostka służy do przewozu odpadów
radioaktywnych. Obawiano się więc skażenia morza lub atmosfery.