"FESCO Vitim" to nazwa najnowszego kontenerowca, który w sobotę zwodowano w Stoczni Szczecińskiej Nowej. Władimir
Korczanow, dyrektor zarządzający rosyjskiej kompanii żeglugowej FESCO, powiedział dziennikarzom, że przy wyborze naszej stoczni kierował się przede wszystkim jakością budowanych tu jednostek.
- Gdy w
2005 roku podpisywaliśmy kontrakt z waszą stocznią, zamówiliśmy także serię statków w Chinach. Cena jednostek ze Szczecina była wyższa, ale zdecydowała znajomość waszej firmy i stosunki, jakie z nią mamy.
A także to, iż w naszej flocie pływa już sześć jednostek, które zbudowaliśmy u was w latach 90. - powiedział Korczanow.
Statek z serii B170-V to 23-tysięcznik, który będzie przewoził do 1730
kontenerów. Frachtowiec warty jest około 40 mln dolarów. Z pochylni Odra Nowa zwolnił go dyrektor rosyjskiego armatora. W sumie w Szczecinie wybudowanych będzie siedem jednostek - cztery mniejsze (B170) i
trzy większe (B178).
Sobotnie wodowanie odbyło się po niepomyślnym dla SSN fakcie, jakim było wycofanie się jedynego chętnego na kupno firmy. Jak informowaliśmy, z negocjacji zrezygnowała bowiem
spółka Amber należąca do właściciela Złomreksu. - Moment wycofania się tej firmy jest dla mnie dziwny - skomentował sprawę A. Trzeciakowski.
Prezes spółki ze Szczecina uważa, że dziś sytuacja stoczni
jest "nieporównywalnie lepsza" niż w zeszłym roku, gdy zbierano oferty na kupno SSN, więc będzie więcej chętnych. - Wiem, że są zainteresowani tą stocznią, choć nie wiem, czy ją kupią - stwierdził.
Zdaniem Trzeciakowskiego stocznia może być rentowna po 2010 roku. - Tak naprawdę jest to kwestia przetrwania przez firmę 2008 i 2009 roku i dokończenia nierentownych projektów - przekonywał.
Kontrakt z FESCO był w chwili podpisywania opłacalny. Teraz, po spadku kursu dolara, jest na granicy opłacalności.
Prezes SSN przypomniał też, iż resort skarbu dał związkowcom gwarancje kontynuowania
prywatyzacji firmy.