Trefl Logistic Center jest pierwszym centrum logistycznym, które rozpoczęło działalność w bezpośrednim
sąsiedztwie gdyńskiego portu. Ruszyło 1 kwietnia br., nieopodal dwóch terminali: Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego (BCT) i Gdynia Container Terminal (GCT). Tym samym, wyprzedziło, powstające właśnie,
centrum logistyczne, budowane przez Zarząd Morskiego Portu Gdynia.
TLC należy do Kazimierza Wierzbickiego i jego spółki Trefl, będącej drugim co do wielkości producentem puzzli na świecie,
eksportującym swe wyroby do 40 krajów świata, głównie do USA i Europy Zachodniej. Otwiera też własne filie, m.in. na Węgrzech, Słowacji, Ukrainie i w Czechach, a obecnie, wspólnie z Disneyem (zresztą z
jego inicjatywy), pracuje w Indiach, nad powołaniem przedsiębiorstwa produkcyjno-handlowego.
Kilka lat temu firma, która miała swoją siedzibę w Sopocie, zakupiła teren o powierzchni 7 ha, w
bezpośrednim sąsiedztwie gdyńskiego portu - i tam przeniosła całą produkcję. Zajmuje ona jednak tylko 1/7 część tego terenu. Pozostała część będzie bowiem wykorzystana do zupełnie nowej dla Trefla
działalności logistycznej.
Centrum będzie miało powierzchnię 60 tys. m2 i jest usytuowane o niecały kilometr od bram BCT i GCT, które w ub.r. przeładowały łącznie ponad 610,5 tys. TEU. Według nieco
ostrożnych opinii ekspertów w basenie Morza Bałtyckiego przewozy kontenerów wzrastają rocznie o ok. 10-15% - i tak ma być również w najbliższych latach. Natomiast w gdyńskim porcie dynamika przeładunków
kontenerów w 2007 r., w stosunku do roku poprzedniego, wyniosła ponad 30%. W najbliższych latach może być ona mniejsza, ale do tych nadal zwiększających się obrotów muszą dostosować się również wszystkie
usługi ukierunkowane na działalność portowo-morską, szczególnie usługi logistyczne. Pod tym względem, północna Polska ma spore opóźnienia, które dopiero teraz są nadrabiane.
W Gdańsku impulsem do
utworzenia centrum logistycznego stało się uruchomienie, w Porcie Północnym, Deepwater Container Terminal. Powstanie ono na 210 ha, bezpośrednio przyległych, z jednej strony - do terminalu, a z drugiej -
do Trasy Sucharskiego. Ambicją poprzednich szefów portu (miejmy nadzieję, że i obecnych także) było stworzenie w Gdańsku tzw. głównego hubu kontenerowego na Bałtyku, dokąd zawijałyby również statki
oceaniczne. Jego docelową zdolność przeładunkową określono na poziomie nawet do 5 mln TEU rocznie.
W Gdyni możliwości rozwojowe są mniejsze: tu na przyportowe centrum logistyczno-dystrybucyjne
przeznaczono 30 ha. W szybkim tempie powstaje już budynek biurowo-administracyjny oraz zbrojenie terenu dla przyszłych dzierżawców i operatorów. Prace były możliwe dzięki funduszom unijnym, z których port
otrzyma 7,4 mln euro, czyli połowę tzw. kosztów kwalifikowanych, związanych z budową ogólnodostępnej infrastruktury. Natomiast budowa magazynów, placów składowych czy powierzchni biurowych do obsługi
centrum, będzie finansowana bezpośrednio przez inwestorów lub ze środków własnych Zarządu Morskiego Portu Gdynia. Centrum ruszy w 2010 r.
Przy tak rozległych planach rozwojowych obu portów,
zamierzenia Trefla wydają się skromne. Tereny TLC są jakby wyspą otoczoną terenami należącymi do portu. Na 10 tys. m2 działają hale produkcyjne puzzli, ale w związku z rozwojem firmy, zaczyna brakować
pomieszczeń. Dlatego, niebawem, rozpocznie się budowa nowego magazynu o powierzchni 4 tys. m2, natomiast dotychczasowy magazyn, o powierzchni 2,4 tys. m2, zostanie zaadaptowany na potrzeby centrum
logistycznego. Niedawno odbyło się spotkanie Trefla z przedstawicielami czołowych firm logistycznych kraju, którzy, w ramach wspólnego działania, określili swoje potrzeby na tym terenie - i w zależności
od nich, zbudowane zostaną nowe magazyny o powierzchni od 2 do 10 tys. m2.
- Będą tam realizowane najbardziej pożądane czynności, w efekcie których powstaje tzw. wartość dodana, czyli:
rozformowywanie i formowanie kontenerów oraz tzw. cross-docking, na czym zarabia się najwięcej. Ponadto, towary często trzeba spaletyzować i obłożyć folią, przygotować do eksportu i przechować. Do tego
potrzebne są pomieszczenia pod dachem. Kiedy Trefl zwolni nam swój magazyn, przystosujemy go do naszych potrzeb. Trzeba tam zamontować śluzę, specjalny rękaw do załadunku i wyładunku oraz rampę, by
ochronić przed wilgocią szczególnie wrażliwe towary, jak np. cukier czy ryż. Będziemy mieli także własne depot kontenerowe. Oznacza to, że chcemy być jedynym gestorem centrum, zapewniającym kompleksową
obsługę ładunków - mówi Bolesław Lenczewski, prezes Trefl Logistic Center Sp. z o.o.
Szefowie Trefla wyszli ze swymi propozycjami do kilkunastu armatorów, których statki zawijają do Gdyni. Zanim
uruchomiona zostanie wspomniana hala, oferująca kontrahentom kompleksowe usługi, już w sierpniu br., oddana zostanie tzw. membranowa hala, o lekkiej konstrukcji, o powierzchni 1000 m2, by uniezależnić od
warunków pogodowych wszelkie czynności związane z przeładunkiem i przechowywaniem towarów. TLC ma już podpisane pierwsze porozumienia na świadczenie wspomnianych usług, m.in. z jedną z dużych firm
logistycznych w kraju, która zgłosiła zapotrzebowanie na 10 tys. m2 powierzchni. Zainteresowanie stale rośnie, tym bardziej, że będzie to pierwsze centrum logistyczne zlokalizowane tak blisko portu i
terminali kontenerowych.
Niewątpliwym atutem TLC jest też bliskość portowych nabrzeży i ciągów komunikacyjnych, rozpoczynających się od Trasy Kwiatkowskiego i przechodzących dalej w autostradę A-1.
Drugi atut to prywatna własność gruntów, co oznacza, że są one przeznaczone wyłącznie pod działalność logistyczną - i na tej podstawie kontrahenci mogą tworzyć swoje długofalowe plany działania.
-
Jeżeli właściciele TLC podejmują decyzję, że budujemy magazyn, to oznacza, że potrzebujemy 7-8 miesięcy (w najgorszym przypadku - roku), by postarać się o pozwolenie na budowę i czekać już tylko na samo
wykonanie. Natomiast cykl budowy hali membranowej jest o wiele krótszy - mówi prezes Lenczewski.
Nie oznacza to wcale, że TLC będzie konkurować z dużym portowym centrum. Wręcz przeciwnie, z góry
zakłada ścisłą współpracę z tak kluczowym partnerem.
- Przede wszystkim, musimy działać efektywnie i jeżeli działalność ta okaże się w miarę skuteczna, to zaczniemy funkcjonować wspólnie z władzami
portu i zaistniejemy na rynku logistycznym oraz będziemy tę branżę dalej rozwijać - mówi K. Wierzbicki.
Funkcjonowanie TLC i następnych centrów, które powstaną w przyszłości w rejonie Trójmiasta,
to też wielka szansa dla terminali kontenerowych i portów na zwiększenie swojej przepustowości (na razie jest ona 10-krotnie niższa niż w Azji), co pozwoli podnieść konkurencyjność i zachęcić kontrahentów
do współpracy.