Krzysztof Nowak, wiceprezydent Szczecina, prosi ministra skarbu o zablokowanie sprzedaży nieruchomości na
Łasztowni. Port Rybacki "Gryf" chce zbyć grunty, by zdobyć pieniądze na budowę chłodni. Jeśli minister Grad zgodzi się z wnioskiem Nowaka, resztka dawnej potęgi PPDiUR "Gryf" może upaść.
Port
Rybacki "Gryf" planuje wystawić na sprzedaż dawną rzeźnię miejską i okoliczne grunty. Wszystko to znajduje się na terenie Łasztowni, którą miasto chce rewitalizować. O sprzedaży spółka Skarbu Państwa
mówiła od dawna, procedury przyspieszyły, gdy nie doszła do skutku wymiana nieruchomości między miastem a portem rybackim. Firma, której głównym źródłem dochodów są usługi chłodnicze, pieniędzy potrzebuje
na budowę nowej, większej chłodni.
Problemy z inwestycją Portu Rybackiego "Gryf" są dwa. Po pierwsze nowa chłodnia stanowiłaby tło dla przyszłych biurowców i zrewitalizowanego obszaru Łasztowni.
Po drugie władze Szczecina nie chcą, by grunty, które "Gryf" chce wystawić na sprzedaż, trafiły w ręce innego inwestora niż, ten, który będzie w przyszłości zagospodarowywał miejskie
nieruchomości. Alternatywą byłoby przeniesienie Portu Rybackiego "Gryf" w inne miejsce. Firma dysponuje jednak własnym nabrzeżem i urządzeniami przeładunkowymi, więc transfer w nowe miejsce może
kosztować kilkadziesiąt milionów złotych. "Gryf" takich pieniędzy nie ma, a miasto twierdzi, że za przeniesienie płacić nie będzie.
Wiceprezydent Krzysztof Nowak zdecydował się za to na zabieg
formalny. Napisał do Aleksandra Grada, ministra skarbu państwa, prośbę o wycofanie zgody na sprzedaż nieruchomości. Ponieważ "Gryf" jest spółką Skarbu Państwa, minister może to zrobić. Przedstawiciel
władz Szczecina argumentuje, że miasto chce samo cały obszar Łasztowni zagospodarować w sposób kompleksowy. Sprzedaż gruntu przez "Gryf" mogłaby, zdaniem Nowaka, cały proces tworzenia "Waterfrontu
" utrudnić czy wręcz uniemożliwić.
Nie wiadomo, co się stanie z Portem Rybackim "Gryf", jeśli minister Grad posłucha wiceprezydenta Nowaka. Według prezes spółki, firmie może grozić nawet
upadłość. Pytany o dalsze losy "Gryfa" przez "Kurier", Nowak zapewniał, że miasto będzie dbało o niego, jak o inne swoje spółki. Na pytanie jednak o zbadanie, czy w ogóle są możliwości formalne
prowadzenia przez samorząd chłodni, przedstawiciele wiceprezydenta odpowiadają, że nie będą tego sprawdzać do czasu nowelizacji ustawy o prywatyzacji i komunalizacji przedsiębiorstw.
Tylko czy do tego
czasu "Gryf" się utrzyma.