Niepowodzeniem zakończyła się w Kołobrzegu wczorajsza akcja wyciągania wraka kutra KOŁ-116, który osiadł na mieliźnie
kilkadziesiąt metrów od brzegu.
Przypomnijmy, że w połowie marca br. podczas sztormowej pogody, wracającej do kołobrzeskiego portu jednostce odmówił posłuszeństwa silnik. Pomimo wysiłków załogi,
uszkodzony kuter zdryfował na wschód, kończąc swoją podróż na przybrzeżnej płyciźnie. Załogę uratowała zaalarmowana o zdarzeniu Brzegowa Stacja Ratownicza.
Choć właściciel kutra ma rok na usunięcie
wraku z morza, Urząd Miejski w porozumieniu z 8. Batalionem Remontowym postanowił przyśpieszyć jego wydobycie. Po trwających ponad tydzień naradach i opracowaniach przebiegu akcji, we wtorkowy poranek
kołobrzeska plaża zamieniła się w istny poligon. Wojsko, straż graniczna, policja, straż miejska, straż pożarna, OSP "Tryton", Kapitanat Portu, Wydział Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta oraz grupa
"Paramedic" tuż po godzinie 4 zajęli wyznaczone wcześniej stanowiska. Na plaży pojawił się wojskowy niskopodwoziowy ciągnik ewakuacyjny WZT2, który za pomocą własnej potężnej wyciągarki oraz liny
wytrzymującej obciążenie 70 ton miał wyciągnąć wrak na brzeg. Płetwonurkowie z "Trytona" z niemałym trudem opasali jednostkę liną, która w momencie uruchomienia wyciągarki pękła niczym nitka. Ponieważ
takiej sytuacji organizatorzy akcji nie przewidzieli, wydobycie kutra KOŁ-116 odłożono do poniedziałku.