Postępujące ocieplenie klimatu będzie miało swoje poważne skutki dla roślin i zwierząt Morza Bałtyckiego. Wzrośnie
temperatura i zmniejszy się zasolenie, w efekcie czego znacznie pogorszą się warunki bytowania wielu bałtyckich ryb. Niektórym może nawet grozić wyginięcie.
Efekt cieplarniany jest skutkiem
nagromadzenia się w atmosferze zbyt dużej ilości tzw. gazów cieplarnianych, wśród których prym wiedzie dwutlenek węgla. Zatrzymują one w atmosferze ciepło wypromieniowywane z powierzchni planety i dolnych
warstw atmosfery. Jest to zjawisko naturalne, ale zdaniem dużej grupy specjalistów za obserwowany w ciągu ostatniego stulecia wzrost średnich temperatur na Ziemi odpowiada człowiek, a ściślej emitowane w
efekcie jego działalności coraz większe ilości gazów cieplarnianych.
Jak w wannie
Globalne ocieplenie będzie miało także swoje istotne skutki dla Morza Bałtyckiego. Pogłębioną analizę
zmian klimatycznych, które globalne ocieplenie może spowodować w Morzu Bałtyckim, przynosi opublikowana ostatnio praca naukowa "Assessment of Climate Change for the Baltic Sea Basin" (Ocena zmian
klimatycznych w basenie Morza Bałtyckiego). Z analizy autorów wynika, że w ciągu ostatniego stulecia średnia temperatura w północnej części Bałtyku wzrosła o 1 st. C. W południowej części morza ten wzrost
wyniósł 0,70 st. C. Oznacza to, że ocieplenie morza postępuje szybciej, niż proces ten przebiega w skali całego globu. Naukowcy przewidują, że do 2100 r. średnia temperatura powietrza w rejonie Szwecji i
Finlandii podniesie się o 4-6 st. C. W Polsce i północnych Niemczech wzrost ten wyniesie 3-5 st. C. Równocześnie, na skutek roztopienia się części lodowców, od 20 do 60 cm wzrośnie poziom morza, co
oznacza, że zaleje ono dzisiejsze plaże. Zmniejszy się też zasolenie bałtyckiej wody.
Zdaniem dr Beaty Więcaszek z Zakładu Systematyki Ryb Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa Akademii Rolniczej w
Szczecinie, zmiany te będą miały olbrzymi wpływ na bałtyckie środowisko. - Przyjmuje się, że już podniesienie temperatury wody o 2 st. C stanowi olbrzymią różnicę dla środowiska morskiego. Po wzroście
temperatury zmniejsza się ilość tlenu w wodzie. Ociepleniu wód zwykle towarzyszy też wzrost ilości morskich pasożytów. W ostatnim czasie zmniejsza się też zasolenie wód Bałtyku. Ma on duży dopływ słodkich
wód z prawie 250 sporych rzek. Równocześnie coraz mniej jest wlewów z Morza Północnego.
Bałtycka patelnia
Niestety, zdaniem specjalistów, te wszystkie zmiany fatalnie odbiją się na
kondycji żyjących w Bałtyku ryb. Na liście poszkodowanych na pierwszym miejscu może znaleźć się dorsz. - Jest to ryba atlantycka, która z dużym trudem przystosowała się do gorszych dla niej warunków
panujących w Morzu Bałtyckim. Ma tu trudności z rozrodem, gdyż woda jest zbyt mało zasolona. Istnieje nawet niebezpieczeństwo, że dorsz całkowicie zniknie z Bałtyku. Od 5 lat nie ma go już w części
północnej morza - ostrzega dr Więcaszek.
Poza dorszem kłopoty z powodu zmian klimatycznych będzie miał też łosoś. Jest to także ryba zimnolubna, która na tarło do rzek wpływa z morza w listopadzie i
grudniu. Tymczasem ostatnio w tym okresie temperatura w Polsce jest wyższa niż dotychczas. W efekcie przesuwa się termin tarła i nie ma odpowiednich warunków do rozrodu ikry łososia.
- Z tego powodu
zagrożone są wszystkie ryby łososiowate, czyli także pstrągi, sieje i płocie. Co może się z nimi stać - pokazuje przykład mało znanej, ale ważnej dla ekosystemu węgorzycy. W tym roku chciałam robić
badania jej stanu i okazało się, że po prostu jej nie ma. Ponadto do naszego morza napłynął żebropław, który odżywia się m.in. ikrą dorsza. W efekcie ocieplenia zachwiana zostaje równowaga ekologiczna
Bałtyku. Zmiana nawet jednego jej elementu może wywołać efekt domina i spowodować skutki, które trudno nam dzisiaj przewidzieć - ostrzega dr Więcaszek.
Topnieją lody
Ocieplanie klimatu
niekorzystnie wpływać będzie też na bałtyckie zwierzęta żyjące częściowo na lądzie. Według przewidywań, pokrywa lodowa Bałtyku w okresie zimowym zmniejszy swój obszar o 50 do 80 proc. Miała ona znacznie
mniejsze niż dotychczas rozmiary już podczas rekordowo ciepłej ostatniej zimy. Ucierpiały na tym zwłaszcza żyjące w północnej części morza foki obrączkowane (nerpy). Z powodu topniejącego lodu ich młode
musiały zbyt wcześnie wejść do wody, gdzie masowo ginęły z powodu zbyt cienkiej jeszcze powłoki tłuszczu.