Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Panamaksy "odzyskane"

Kurier Szczeciński, 2008-04-28
Dla PŻM byt to fatalny interes, który ciążył jej przez wiele lat. Mowa o kontrakcie DIPCO. Chodzi o serię statków typu panamax, które Polska Żegluga Morska zamówiła w nieistniejącej już duńskiej stoczni Burmeister & Wain. Na szczęście w ubiegłym miesiącu nasz armator wykupił ostatni statek - masowiec "Polska Walcząca". W latach 1988-89 PŻM miała niezłe wyniki i postanowiła zainwestować m.in. we flotę. Zwłaszcza że warunki inwestowania w kraju robiły się niekorzystne. Armator ze Szczecina skierował wtedy oczy na duńską stocznię, bo budował tam wcześniej. - Dopingowała też obietnica wspólnego korzystania z dogodności duńskiego systemu podatkowego dla inwestorów, co zachęcało właśnie do wyboru współpracy w ramach duńskiego bare-boatu - mówi Krzysztof Gogol, doradca dyrektora PŻM. Sam mechanizm był bardzo skomplikowany: - Najprościej można powiedzieć, że był to wynajem statku na 16 lat, za który PŻM na bieżąco płaciła stronie duńskiej, z możliwością zakupu jednostki po tym okresie i ceną wykupu statku ustaloną już przy podpisaniu kontraktu. Okazało się jednak, że wiosną 1989r podpisano o wiele gorsze umowy, niż to, co było możliwe do osiągnięcia rok wcześniej. Zmieniały się warunki na rynku frachtowym, ceny statków, stopy procentowe, kursy walut. - Istotne znaczenie miała też zapaść gospodarczo-polityczna Polski w 1989 r., a także zmiany przepisów podatkowych m.in. w Danii - wyjaśnia Gogol. - Na początku niemal nikt nie zdawał sobie sprawy z wielu nie dogodności, a tym bardziej potencjalnych pułapek związanych z tymi kontraktami. Dla firmy i załóg ważne było, że mogli pływać na sześciu nowoczesnych statkach - nowych miejscach pracy. Jednak już wkrótce rynek przewozów morskich zaczął się pogarszać idąc ku kryzysowi. - Próby renegocjacji kontraktu podejmowane od 1993 r. nie spotkały się jednak ze zrozumieniem i konstruktywnym podejściem strony duńskiej. Długotrwałe i bardzo trudne negocjacje doprowadziły jednak dwukrotnie - w grudniu 1994 r. i marcu 1999 r. - do korzystnych zmian, a w rezultacie uratowały PŻM przed grożącym i prawdopodobnym bankructwem - mówi Gogol. Dlaczego? Bo zagrożonych było zarówno 6 panamaksów, jak i 19 kolejnych statków objętych hipotekami na rzecz strony duńskiej. - Zagrożona też była reszta floty i działalność przedsiębiorstwa ze względu m.in. na tzw. zapisy krzyżowe - wyjaśnia doradca. Na szczęście po wielu latach przyszedł lepszy okres dla shippingu, a PŻM dotrwał do końca okresu fatalnego bare-boatu. - Po 16 latach od wejścia poszczególnych jednostek do eksploatacji firma wykupiła najpierw w marcu 2007 r. masowce "Solidarność", a później "Armia Krajowa", "Szare Szeregi", "Orlęta Lwowskie", "Legiony Polskie" i ostatni z serii - "Polska Walcząca". Panamaksy posłużą armatorowi jeszcze kilkanaście lat.
 
(kl)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl