Zdaniem obecnego prezesa zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, kwestia finansowania budowy gazociągu
między Danią a polskim Wybrzeżem wymaga rozmów z Duńczykami. PGNiG nie chce wziąć na siebie ciężaru całej inwestycji. Mniej dyskusyjna jest natomiast sprawa budowy terminalu LNG w Świnoujściu.
Michał
Szubski, nowy prezes zarządu PGNiG, uważa, że także strona duńska powinna finansować budowę gazociągu. Będzie on bowiem przynosił korzyści zarówno Polsce, jak i Danii. Gdyby PGNiG miało samodzielnie
realizować dwie duże inwestycje dywersyfikacyjne, mogłoby mieć problem z ich sfinansowaniem. "Rzeczpospolita" przytacza nawet wypowiedź prezesa Szubskiego, z której wynika, że być może spółka stanie
przed koniecznością wyboru jednej z tych inwestycji. W takiej sytuacji bardziej realna wydaje się być budowa terminalu gazu skroplonego LNG w Świno-ujściu. Prace przygotowawcze do tego przedsięwzięcia są
bowiem mocno zaawansowane, w tym również nad projektem budowlanym. Inwestor spodziewa się, że uzyska pozwolenie na budowę w połowie roku.
Informacje te potwierdził wczoraj w rozmowie z nami Tadeusz
Zwierzyński, prezes zarządu spółki Polskie LNG (PLNG), w 100 procentach należącej do PGNiG, powołanej w celu budowy i eksploatacji gazoportu.
- Terminal LNG jest obecnie na niezłej pozycji - powiedział
enigmatycznie prezes Zwierzyński.
Pierwszy raz kwestia rozpoczęcia budowy terminalu LNG wydaje się być przesądzona. Dotychczas rozpoczęcie budowy uzależniano od ostatecznej decyzji "głównego
akcjonariusza", którym jest Skarb Państwa. Ta "ostateczna decyzja" miałaby być podjęta w momencie, kiedy inwestor uzyskałby pozwolenie na budowę.