Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Prezesi uniewinnieni.

Kurier Szczeciński, 2008-04-03

Niewinni! Taki werdykt zapadł wczoraj w szczecińskim Sądzie Okręgowym w procesie siedmiu byłych członków Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA. To sukces byłych prezesów, którzy od początku twierdzili, że są niewinni i wielka porażka poznańskiej prokuratury, która ich oskarżała. To koniec jednego z największych i najważniejszych procesów karnych ostatnich lat na Pomorzu Zachodnim. W ciągu 3,5-letniego procesu odbyły się 94 rozprawy i przesłuchano ponad 100 świadków (w tym jednego byłego premiera RP oraz kilku byłych ministrów). Akta sprawy liczyły ponad 300 tomów - każdy składał się z 200 kart. Wczoraj na ogłoszeniu wyroku pojawiło się tylko sześciu byłych członków zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA. Zabrakło Arkadiusza Goja. Salę rozpraw szczelnie wypełnili dziennikarze, członkowie rodzin (m.in. żona Marka Tałasiewicza) i przyjaciele oskarżonych oraz kilku byłych stoczniowców. Kilka minut po g. 10 rano sędzia Paweł Wojtysiak odczytał wyrok. - Krzysztofa Piotrowskiego, Ryszarda Kwidzińskiego, Grzegorza Huszcza, Zbigniewa Gąsiora, Andrzeja Żarnocha, Arkadiusza Goja i Marka Tałasiewicza sąd uniewinnia od zarzucanych im czynów - stwierdził sędzia. Ostatnie słowa sentencji wyroku zagłuszyły oklaski kilku osób z ław dla publiczności. Oskarżeni nie wyglądali na zaskoczonych orzeczeniem sądu. Od samego początku twierdzili, że są niewinni, a cała sprawa ma charakter polityczny. Zapewniali, że udowodnią to w trakcie procesu. Wczoraj sąd przyznał im rację. Zaraz po odczytaniu wyroku sąd przedstawił jego uzasadnienie. Miażdżące dla oskarżycieli z poznańskiej Prokuratury Apelacyjnej. Jej zdaniem, zarząd Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA w latach 1999-2001 przekroczył swoje uprawnienia oraz nie dopełnił obowiązków i w ten sposób naraził spółkę na szkody w wysokości ponad 63 mln zł. Dowodem na to miało być sześć podejrzanych, zdaniem oskarżycieli, transakcji dokonanych przez zarząd holdingu razem z Grupą Przemysłową. W skład zarządu tej spółki wchodziło kilku członków ścisłego kierownictwa Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA A to miało świadczyć o tym, że prezesi podejmowali działania zmierzające do osiągnięcia przez GP zysku kosztem holdingu, np. spłacania zobowiązań grupy środkami finansowymi Stoczni Szczecińskiej. Oskarżeni jednak przez cały proces dowodzili, że GP była częścią holdingu. - Jednym z głównych problemów, z jakim musiał zmierzyć się sąd, była kwestia powiązań personalnych między spółkami holdingu. W tym czasie, kiedy oskarżeni prowadzili swoją działalność, nie były one zdefiniowane w Kodeksie handlowym. Choć byty one określone w kilku innych ustawach. Ale oskarżenie zupełnie pominęło ten wątek. A biegli przyznali rację oskarżonym Powiązania personalne również stanowią o zależnościach między spółkami należącymi do holdingu - mówił sędzia Wojtysiak. Zdaniem sądu, proces wykazał, że GP wchodziła w skład stoczniowego holdingu. A to ma kapitalne znaczenie dla samych transakcji. - Zarząd holdingu tak kształtował ceny transakcji, aby korzyść odniósł cały holding. Choć stratę mogła ponieść jedna z jego spółek, to per saldo zysk osiągał cały holding - stwierdził sędzia. Według sądu, oskarżeni jako pierwsi w Polsce podejmowali niektóre decyzje gospodarcze i przeprowadzali pewne, niespotykane wtedy w kraju, transakcje. - Powinno się je oceniać według stanu wiedzy w chwili ich podejmowania. Trzeba brać pod uwagę ówczesne okoliczności, możliwości prawne i ekonomiczne. Ale trzeba też dodać, że żaden państwowy organ nie miał zastrzeżeń do działalności zarządu holdingu. Wszystko było oceniane bardzo pozytywnie, co znalazło odzwierciedlenie choćby w raporcie NIK - dodał przewodniczący składu sędziowskiego. Sąd nie dopatrzył się także w działaniach byłych prezesów przekroczenia uprawnień bądź niedopełnienia obowiązków. We-dług sądu, cała sprawa mogła trwać znacznie krócej, a może nawet mogłaby zostać zakończona na etapie postępowania przygotowawczego. - To było irracjonalne oskarżenie. I po sześciu latach widać, że przemysł okrętowy w Polsce został zgnojony - powiedział po procesie dziennikarzom Krzysztof Piotrowski, były prezes Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA. Wyrok nie jest prawomocny. Nie wiadomo, czy prokuratura złoży od niego apelację. Na ogłoszeniu wyroku nie pojawił się żaden z poznańskich prokuratorów, którzy oskarżali byłych prezesów. - Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu dokona oceny i wtedy podejmie decyzję w tej sprawie - stwierdziła prokurator reprezentująca oskarżenie. Sąd kosztami procesu obciążył Skarb Państwa. Byłym członkom zarządu holdingu będą zwrócone także koszty obrony. A obrońcy zamierzają także dochodzić odszkodowań za pobyt ich klientów w areszcie tymczasowym. - Będziemy się o to ubiegać. Ale to kwestia przyszłości i uprawomocnienia się wyroku - stwierdził mecenas Bartłomiej Sochański.
 
D. Staniewski
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl