Pamiętacie to?
Morze, nasze morze
Będziem ciebie wiernie strzec,
Mamy rozkaz cię utrzymać,
Albo
na dnie, na dnie twoim lec,
Albo na dnie z honorem lec, z honorem lec...
Skoro pamiętacie, to uprzejmie informuję, że dno udało się właśnie osiągnąć. Na najwyższym poziomie jest tylko dewocja
prezentowana przez nowego (od listopada 2007 r.) dowódcę Marwoju. Na dowód pokazujemy życzenia wielkanocne jego autorstwa, które rozsyłał do swoich protektorów, do kolegów generałów i do instytucji
wojskowych. Natomiast jeśli chodzi o to, co każda Marynarka Wojenna mieć powinna, to nasza nie ma niczego. Z trzech flotylli skurczyła się do dwóch. Nie ma nowych okrętów, tylko wyłącznie stare,
poradzieckie. Dwie nowe fregaty Pułaski i Kościuszko, zrzuty amerykańskie, też są stare, podobnie jak pięć okrętów podwodnych typu Kobben, zrzuty norweskie. Żeby jako tako dorównać naszym obecnym morskim
sojusznikom, potrzeba ok. 15 mld zł. Tej mrocznej rzeczywistości nie rozświetli nawet blask prawdy o Zmartwychwstaniu. Program budowy w Stoczni Marynarki Wojennej korwet rakietowych legł gruzach. Od kilku
lat nie można wybudować choćby jednej z planowanych siedmiu. Za to gdyby ktoś porównał wydaną na ten projekt forsę z uzyskanymi efektami, to by uznał, że wydajemy majątek na marzenia.
Weźmy dowódcę
Marynarki Wojennej Andrzeja Karwetę. Jego poprzednik, admirał Roman Krzyżelewski, odpłynął, gdy Szczygło, tuż przed odejściem z MON, odwołał mu w trybie alarmowym zastępcę - wiceadmirała Marka
Brągoszewskiego. Brągoszewski akurat był w morzu. Dowiedzieć się od radiooficera, że nie jest się już zastępcą dowódcy Marynarki Wojennej, to fajna nagroda za lata służby. No, ale fakt faktem, że
Krzyżelewski z Brągoszewskim Karwecie nawet do pięt nie dorastali. - Każdy oficer, który kiedykolwiek przekroczył granicę z Sowietami, powinien natychmiast być wyrzucony z Wojska Polskiego - to słowa
Karwety. Czy on mógł się nie podobać panu Szczygle? Czy pan prezydencik mógł nie podpisać awansu takiemu żołnierzowi? Tak się dziś w wojsku robi karierę!
Wyrychtowany na dowódcę całej Marynarki
Wojennej Karweta, którego doświadczenie dowódcze nie przekraczało dowodzenia trałowcem lub kilkoma, stanął przed piekielnie trudnym zadaniem. Czy my na przykład w ogóle wiemy, po co nam Marynarka Wojenna?
Jaka ma być jej rola w systemie obronnym kraju? Bałtyk jest co prawda wewnętrznym morzem NATO, wszelako z jednym wyjątkiem - Rosji. Czy coś z tego dla nas wynika? Tak. Trzeba się modlić.
Pierwsze
publiczne wystąpienie nowego pisowskiego dowódcy Marynarki Wojennej kroniki odnotowały 20 grudnia 2007 r. Karweta nagrodził marynarzy - autorów najpiękniejszych szopek bożonarodzeniowych. Do konkursu
stanął kwiat polskiego rycerstwa morskiego. "Polska Zbrojna" wymieniała: marynarze służby zasadniczej z Portu Wojennego w Gdyni, Ośrodka Szkolenia Nurków i Płetwonurków WP, Centralnej Składnicy MW
oraz Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Niektóre prace znalazły wyjątkowe uznanie, a to dzięki własnoręcznie rzeźbionym figurkom Świętej Rodziny. Nagrodę Karwety zdobyli nurkowie.
Kolejnym
posunięciem dowódczym Karwety są te pokazywane przez nas życzenia wielkanocne. Proszę się dobrze wczytać. Czyż peerelowski oficer marynarki, który przekroczył kiedyś granicę z Sowietami - na przykład w
drodze na słynną w świecie Woroszyłówkę, wylęgarnię doskonałych dowódców - byłby w stanie tak pięknie układać i wielkanocnie życzyć? Jeśli zaś chodzi o rok liturgiczny, to nie oszukujmy się - ich niczego
na ten temat nie nauczono. A Karweta - proszę bardzo! Warto było go uczyć angielskiego, posyłać na kursy do Anglii i USA, bo potrafi żeglować po głębiach zmartwychwstania.
Na koniec pewien
drobiazg. Chodzi o to wierszowane motto na początku listu admirała:
Otrzyjcie już łzy płaczący
Żale z serca wyzujcie
Wszyscy w Chrystusa wierzący
Weselcie się i radujcie
Wiceadmirał
Karweta zacytował mianowicie znaną pieśń wielkanocną, tyle że ma ona więcej zwrotek. Pan wiceadmirał pominął np. taką:
Darmo kamień wagi wielkiej;
Żydzi na grób wtłoczyli
Darmo dla pewności
wszelkiej
zbrojnej straży użyli.
Na nic straż, pieczęć i skała,
nad grobem Pana się zdała.
Wypominanie, jak Żydzi pana Jezusa nam ukrzyżowali, nie jest dobrze widziane w
NATO.