Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Szlaban dla panamaksa

Kurier Szczeciński, 2008-03-27
Wielki, 225-metrowy masowiec "Lillan Z" me mógł we wtorek wieczorem wejść do Świnoujścia, bo w tamtejszym porcie odmówiono mu obsługi. Statek został zawrócony na redę i czeka, zaś armator traci czas i pieniądze. Zagraniczny armator zlecił wprowadzenie jednostki (klasy panamax) na Nabrzeże Hutników, w Świnoujściu Zakładowi Usług Żeglugowych ze Szczecina. W kierunku redy podążyły trzy holowniki - "Tryton , "Euros" i "Mocny". - Zaczęliśmy czynności związane z wprowadzaniem "Lilian Z" do portu i - niestety - najpierw odmówił nam pilot, który był na pokładzie tego statku. Poinformował, że nie obsłuży statku, jeżeli będą go wprowadzać holowniki ZUŻ - wyjaśnia Maria Ślusarczyk, prezes ZUŻ. - O tym kto będzie obsługiwał statek, decyduje armator statku bądź reprezentujący go agent, a nie pilot. Prezes ZUZ powiadomiła o tym dyrekcję Urzędu Morskiego w Szczecinie (UMS). Po wielu rozmowach i poinformowaniu jeszcze kilku instytucji pojawił się kolejny argument - tym razem ze strony prezesa Portu Handlowego Świnoujście, że nie obsłuży statku, gdyż nie ma cumowników. Maria Ślusarczyk miała już doświadczenie z podobną sytuacją, więc tym razem na pokładzie holowników wysłała dodatkową załogę do zacumowania statku. - Dyrektor UMS oświadczył jednak, że nie wnika, czy stało się tak z braku cumowników w porcie; po prostu dostał raport z PHŚ, że nabrzeże jest nieprzygotowane do przyjęcia statku... Kapitan portu w Świnoujściu podjął więc decyzję o wycofaniu "Lilian Z" na odległe o 20 mil od Świnoujścia kotwicowisko nr 3. - My nie jesteśmy stroną w tej sprawie - twierdzi kpt. Maciej Łempicki, prezes spółki Szczecin-Pilot, której pilot wprowadzał panamaksa. - Nie potwierdzam, że takie słowa padły z ust pilota, bo rozmawiałem z nim. W drodze na redę wiedział on natomiast, że w porcie ma miejsce coś w rodzaju "zadymy". Gdy był już na pokładzie "Lilian Z", dostał polecenie zawrócenia statku na kotwicowisko. Polecenie wydała administracja morska: - Obowiązują nas procedury - mówi kpt. Andrzej Markiewicz, zastępca dyrektora UMS ds. inspekcji morskiej. - Jeżeli z portu zgłaszają mi, że nie mogą przyjąć statku do nabrzeża, bo nie jest gotowe, to nie mogę dać zgody, bo co wtedy zrobię z tak wielką jednostką? Muszę dbać o bezpieczeństwo, w przeciwnym razie mogłoby dojść do zablokowania portu. Okazuje się, że za skandalem stoją świnoujscy związkowcy z konkurencyjnej do ZUŻ spółki Port-Hol, która także wykonuje usługi holownicze. W pismach do Marka Kowalewskiego, prezesa PHŚ, protestują i ostrzegają przed holownikami ze Szczecina. Tymczasem masowiec wraz z jednostkami ZUŻ wciąż oczekiwał wczoraj na redzie. Nie udało nam się skontaktować zarówno z prezesami PHŚ, jak i Port-Holu, a także Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, który jest właścicielem Nabrzeża Hutników. Z nieoficjalnych informacji wynika, że nic mu nie wiadomo, jakoby ten rejon portu miał być wyłączony z eksploatacji z jakichkolwiek przyczyn. Szefowa ZUŻ poinformowała nas, że w lutym miał miejsce podobny incydent Wtedy powiadomiła, wspólnie z działającymi organizacjami związkowymi, UMS, policję, kapitanaty portów, prezesa Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, a także prokuraturę i sąd.
 
(kl)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl