Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Celnicy w ogniu pytań

Kurier Szczeciński, 2008-03-19
Sprzeczności w zeznaniach polskich celników doszukiwali się wczoraj przed sądem w Wolgaście obrońcy niemieckiego kapitana i dwóch przedstawicieli spółki Adler Schiffe. Na przyszły tydzień zapowiedziane są mowy końcowe prokuratury i obrony. Proces ma związek z wydarzeniami, do których doszło w Świnoujściu jesienią 2006 roku. Troje polskich celników usiłowało przeprowadzić kontrolę sklepów i baru na pokładzie statku "Adler Dania", ponieważ stwierdzili, że prowadzona jest w nich sprzedaż alkoholu i papierosów bez polskich znaków akcyzowych. Załoga jednostki na przeprowadzenie służbowych czynności nie pozwoliła, zaś kapitan Heinz A. wbrew poleceniom celników, świnoujskiego Kapitanatu Portu i polskiej straży granicznej zawrócił statek i popłynął do Niemiec. Postępowanie niemieckiej prokuratury doprowadziło do postawienia przed sądem 65-letniego kapitana pod zarzutem pozbawienia wolności polskich celników. Na ławie oskarżonych zasiedli wraz z nim szef Adler Schiffe Sven P. oraz regionalny kierownik spółki Alwin M., którzy mieli wydać polecenie zawrócenia statku. Podczas wczorajszej rozprawy szczególną uwagę obrońców zwróciło zeznanie funkcjonariuszy Izby Celnej w Szczecinie, iż wyprawa na pokładzie "Adler Dania" feralnego dnia była wycieczką prywatną i dopiero po stwierdzeniu nieprawidłowości, na polecenie przełożonego, przystąpili oni do czynności służbowych. - Czy tak u was jest w zwyczaju, że celnicy podróżują sobie turystycznie w czasie pracy? Ja sądzę, że to przełożeni zalecili, abyście w żadnym wypadku nie przyznawali się, iż w rzeczywistości była to podróż służbowa - atakował niemiecki obrońca. Obrońcy szczegółowo chcieli również wyjaśnić sprawę strzałów, które oddali funkcjonariusze polskiej straży granicznej usiłujący zatrzymać płynącego w kierunku Niemiec i nie reagującego na ich polecenia kapitana niemieckiego wycieczkowca. Zeznający wczoraj celnicy konsekwentnie zaprzeczali twierdzeniom oskarżonych, jakoby do statku strzelano z ostrej amunicji. - Wyraźnie widziałem dwie zielone rakiety sygnalizacyjne. Jestem przekonany, musiał je również widzieć kapitan - oświadczył jeden z celników. Wczoraj przed sądem w Wolgaście zeznawać miał ponadto przełożony funkcjonariuszy Izby Celnej, który wówczas wydał im polecenie rozpoczęcia kontroli na statku. Jego udział w procesie nie będzie jednak możliwy ze względu na ciężki wypadek samochodowy, któremu uległ przed kilkoma tygodniami. Jeżeli nie pojawią się nowi świadkowie, w przyszłym tygodniu prokuratura i obrona wygłoszą mowy końcowe.
 
(mib)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl