W gdańskim Naftoporcie ustały przeładunki rosyjskiej ropy w tranzycie. Od początku roku nie przypłynął po nią
żaden tankowiec. Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" nie podpisało bowiem umowy na przesył do portu rosyjskiej ropy, eksportowanej przez Gdańsk. Od 3 lat, PERN jest
większościowym udziałowcem spółki Naftoport.
Pięcioletnia umowa tej firmy ze spółką J&S Energy, na tranzyt i przeładunek rosyjskiej ropy w gdańskim porcie, wygasła pod koniec ub.r. W grudniu PERN
poinformowało, że tzw. kontraktacja usług tranzytowych nastąpi podczas przetargu elektronicznego. Tylko że taki przetarg nie został przeprowadzony. Podobno PERN chciało zmienić umowę, aby ropę do
gdańskiego portu mogło przesyłać więcej firm, a nie tylko J&S Energy, który miał pozycję niemalże monopolisty.
Stanisław Córa, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk SA, oraz Paweł Adamowicz,
prezydent Gdańska i zarazem przewodniczący Rady Nadzorczej ZMPG, skierowali do Ministerstwa Skarbu Państwa pismo, w którym wskazują na zagrożenie dla portu, spowodowane zaniechaniami PERN.
Przeładunki
paliw płynnych w Gdańsku (w ub.r. było to ponad 11 mln t) stanowią średnio 50% całej masy towarowej obsługiwanej w porcie. Bez przychodów z tej działalności funkcjonowanie ZMPG może być trudne.
Krzysztof Zalewski, pełnomocnik zarządu PERN, uspokaja, że trwają już rozmowy z kontrahentami zainteresowanymi tranzytem ropy przez Naftoport. Do uzgodnienia pozostały tylko kwestie handlowe i warunki,
na jakich zostanie podpisana kolejna, długoletnia umowa.
PERN rozmawia także z rosyjskim koncernem Łukoil, który jest zainteresowany transportem ropy rurociągiem "Przyjaźń" do Gdańska i wysyłaniem
jej przez Naftoport do USA.
Rosjanie negocjują również z władzami Zarządu Morskiego Portu Gdańsk budowę bazy przeładunkowej paliw płynnych. Mogłaby ona powstać u nasady falochronu, w pobliżu
Naftoportu, na polu refulacyjnym, wypełnianym urobkiem pochodzącym z pogłębiania portu. Przez bazę miałoby przechodzić rocznie ok. 20 mln t ropy i paliw rocznie.
Rosyjski koncern miałby przeładowywać w
Gdańsku ropę z mniejszych tankowców, pływających w systemie wahadłowym z Primorska czy Kaliningradu, na większe jednostki zmierzające do Rotterdamu i także do USA.
Przedstawiciele Łukoil mają
przedstawić gotową koncepcję inwestycji oraz biznesplan. Jednakże zbudowanie bazy leżałoby, prawdopodobnie, po stronie władz portu. Rosjanie płaciliby za jej dzierżawę oraz wnosili opłaty przeładunkowe.
Umowa w tej sprawie mogłaby zostać podpisana na 20 lat.
Według wstępnych szacunków, zysk rosyjskiego koncernu za 2007 r. wyniesie ponad 8 mld USD.