Wczoraj o godz. 11 - w godzinę zatonięcia promu "Jan Heweliusz" - w Szczecinie, Świnoujściu, Gdańsku i Gdyni zawyły
syreny. Był to ostatni punkt obchodów 15-rpcznicy tej największej po wojnie katastrofy morskiej w polskiej żegludze.
Wcześniej, przed świtem, zebrali się uczestnicy apelu poległych, aby uczcić
tragiczną śmierć 55 osób, ofiar katastrofy, która wydarzyła się 14 stycznia 1993 roku. Pod pomnik "Tym, którzy nie powrócili z morza" przybyły rodziny ofiar, ocaleli z katastrofy członkowie załogi
promu, a także przedstawiciele samorządu oraz instytucji i przedsiębiorstw gospodarki morskiej. Uroczystość rozpoczęła się o godz. 5, czyli tuż przed godziną 5.12, w której 15 lat temu "Heweliusz"
wywrócił się stępką do góry. W asyście kompanii reprezentacyjnej Akademii Morskiej w Szczecinie odczytano nazwiska poległych. Zapłonęły znicze, złożono wieńce i kwiaty. Apel poprowadzono według
ceremoniału przygotowanego przez Klub Kapitanów Żeglugi Wielkiej.
Tegoroczne obchody tragedii miały wyjątkowy charakter. Jednym z punktów było sympozjum naukowe "Bezpieczeństwo żeglugi w rejonie
Bałtyku". Ukazało się także wydawnictwo pt "Jan Heweliusz - pamiętamy" autorstwa Kingi Brandys. Z kolei w Gdańsku w bazylice Mariackiej, a w Szczecinie w bazylice archikatedralnej odprawiono msze w
intencji ofiar. Także w Gdańsku pod pomnikiem "Tym, którzy nie powrócili z morza" złożono wieńce i kwiaty. Natomiast w tamtejszym Centralnym Muzeum Morskim otwarto wystawę "Jan Heweliusz-Pamiętamy
".
W katastrofie "Jana Heweliusza" zginęło 55 osób - obywateli Polski, Niemiec, Czech, Węgier i Szwecji. Uratowano tylko 9 członków załogi.