Jeszcze niedawno, podstawę przeładunków w portach w Szczecinie i Świnoujściu stanowił węgiel. Jednak od pewnego
czasu, ładunek ten stał się dla portów zmorą. Rosnące koszty wydobycia w polskich kopalniach, brak inwestycji w sprzęt, polityka rządu oraz duża podaż węgla zamorskiego w Europie, a także zmiana sposobu
transportu węgla w eksporcie (więcej lądem, mniej morzem), stały się główną przyczyną załamania wydobycia węgla i jego eksportu. Sytuacja ta odbiła się przede wszystkim na firmach, dla których podstawą
funkcjonowania były właśnie przeładunki węgla. W Szczecinie jest to Bulk Cargo - Port Szczecin Sp. z o.o., a w Świnoujściu - Port Handlowy Świnoujście Sp. z o.o.
Tymczasem, życie pokazało, że
kontrahentów korzystających dotychczas z polskiego węgla nie interesują problemy kopalń, tylko ich własna produkcja. Efektem tego jest to, że szukają taniego węgla poza granicami kraju, a to z kolei daje
możliwość zwiększenia obrotów portów poprzez przeładunek węgla w relacji importowej.
I tak właśnie dzieje się w Porcie Handlowym Świnoujście. Jak mówi Marek Kowalewski, prezes tej spółki, spadek
przeładunków węgla nastąpił w 2006 r., co wiązało się ze spadkiem wydobycia węgla kamiennego przez polskie kopalnie. Początkowy szok minął i dziś obie relacje przeładunkowe praktycznie się wyrównały. W
br. przeładowane zostanie 1,3 mln t węgla w eksporcie i prawie 1 mln t w węgla w imporcie. Plany na przyszły rok i lata kolejne są optymistyczne. W przyszłym roku PHŚ spodziewa się dwukrotnie większych
przeładunków węgla importowanego, niż tego w relacji eksportowej. Okazało się, że importem węgla przez porty polskie zainteresowane są firmy z Niemiec i zza południowej granicy.
- Nasi partnerzy
potrafią liczyć i nie chcą przepłacać za to, co mogą mieć taniej. Nawet, jeśli pochodzi to z Kanady czy z USA. Na takiej filozofii korzysta port - mówi M. Kowalewski.
Tymczasem, co najmniej dziwnie
może wyglądać sytuacja, kiedy na nabrzeżu Górników polski węgiel ładuje się na statek, a tuż obok, na nabrzeżu Hutników, trwa rozładunek węgla z USA czy Kanady. Różnica jednak polega na odmiennych
właściwościach węgla importowanego (tzw. koksującego) i eksportowanego (energetycznego). Mniej optymizmu wykazuje Bulk Cargo - Port Szczecin.
- Zrekompensowanie spadku eksportu węgla w tak
znacznych ilościach nie jest sprawą ani łatwą, ani krótkoterminową. Spółka pracuje nad pozyskaniem dodatkowej masy towarowej, która by go zrekompensowała. Niestety, nie jest to proste. Składy kompleksu
węglowego są oddalone od nabrzeży, przygotowane są praktycznie do obsługi węgla. Złożenie na nich innych towarów masowych jest aktualnie wykluczone. Rozwiązaniem byłby węgiel w imporcie, jednakże na jego
wielkie ilości nie możemy obecnie liczyć. Do zwiększenia obsługiwanej masy towarowej niezbędne będą powierzchnie składowe w II linii, oddalone od nabrzeży maksymalnie do 100 m - mówi Bogdan Walczak, szef
marketingu w Bulk Cargo - Port Szczecin.
W tych działaniach spółka liczy na współpracę z Zarządem Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, od którego oczekuje szybkich reakcji na zgłaszane potrzeby
z zakresu infrastruktury, usunięcia starej zniszczonej zabudowy nabrzeża Bytomskiego, co umożliwiłoby składowanie towarów w II linii.
Obecnie kierunki przepływu masy towarowej zmieniają się o wiele
szybciej, niż możliwości dostosowania dość sztywnej infra - i suprastruktury, pochodzącej jeszcze z lat 70. i 80. W Świnoujściu cały czas trwają prace inwestycyjne, związane z modernizacją i dostosowaniem
nabrzeży do nowych warunków. I tak, na nabrzeżu Portowców, trwają prace przy budowie terminalu zbożowego. W przypadku nabrzeża Górników, zaawansowane są rozmowy dotyczące zakupu nowych urządzeń, o
potężnej wydajności - do 35 tys. t/dobę, do przeładunku towarów masowych i drobnicy. Ta inwestycja stała się możliwa m.in. dzięki oddanemu w zeszłym roku, kompleksowo przebudowanemu, nabrzeżu Górników,
które uzyskało znacznie wyższe parametry techniczne, pozwalające przyjmować statki o większym zanurzeniu i większej długości. Na nabrzeżu Hutników trwa rozbudowa systemu kolejowego i modernizacja systemu
przenośników taśmowych, zasilających place składowe na zapleczu nabrzeża Górników; trwają również rozmowy dotyczące przedłużenia nabrzeża i rozbudowy terminalu kontenerowego. W planach jest też
modernizacja systemu przenośników taśmowych na nabrzeżu Chemików i rozbudowa jego zaplecza pod kątem obsługi różnych kruszyw.
Wszystkie te przedsięwzięcia wiążą się z ogromnymi kosztami, których
PHŚ nie jest w stanie samodzielnie pokryć. Dlatego, wszelkie inwestycje prowadzone są przy udziale właściciela terenów i obiektów, którym jest ZMPSiŚ, nowych wspólników, spółek PTK Zabrze i Odratrans oraz
firm zainteresowanych przeładunkami w Świnoujściu.
Podobnie jest w Szczecinie. Tu BC-PS planuje przedsięwzięcia z zakresu zwiększenia możliwości przeładunkowych nie tylko węgla w imporcie, ale
również innych towarów masowych. Konieczne są inwestycje w wydajniejszy sprzęt przeładunkowy oraz zmianę dotychczasowych rozwiązań logistycznych. Spółka zainwestowała w nową wywrotnicę wagonową, która od
chwili montażu obsłużyła kilka milionów ton węgla i zdążyła się spłacić. Inwestycje i zakupy sprzętu to wydatek rzędu kilku milionów złotych rocznie.
- Taki sposób inwestowania konsekwentnie
zwiększa możliwości obsługi innych grup towarowych, a na tym spółce zależy. Poza tym aktualne, bardzo wysokie ceny węgla na rynkach światowych, dają nadzieję na poprawę sytuacji, zarówno producentom, tj.
polskim kopalniom, jak i specjalistycznym terminalom przeładunkowym w portach - podkreśla B. Walczak.
W ciągu 10 miesięcy br., w portach w Szczecinie i w Świnoujściu, przeładowano 3,6 mln t węgla,
a więc o ponad 900 tys. t mniej, niż w tym samym okresie ub.r.