W ubiegłym tygodniu odblokowano zaliczki armatorskie dla Stoczni Szczecińskiej Nowej. Jak nam powiedział poseł
Krzysztof Zaremba (w nowej kadencji - senator), musiał w tej sprawie interweniować w Ministerstwie Gospodarki.
Gwarantem, że zaliczki, jakie na budowane w stoczni statki sukcesywnie wpłacają armatorzy,
nie zostaną zmarnowane, jest Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. To spółka akcyjna, której akcjonariuszami są Skarb Państwa - prawie 88 procent i Bank Gospodarstwa Krajowego - ponad 12 procent.
Niestety, jak nas poinformował K. Zaremba, były kłopoty z podjęciem decyzji w sprawie odblokowania pieniędzy, które armatorzy wpłacili na trzy statki ze Stoczni Szczecińskiej Nowej. Decyzje takie
podejmuje Komitet Polityki Ubezpieczeń Eksportowych, ciało KUKE, który zgodnie z wyznaczonym wcześniej harmonogramem zbiera się raz w miesiącu. Ale ostatnio KPUE miał m.in. problemy z kworum, bo nie
docierali ministerialni urzędnicy, którzy w nim zasiadają.
- Interweniowałem w tej sprawie dwa razy, m.in. u ministra gospodarki - mówi poseł Krzysztof Zaremba z PO. - Szef resortu obiecał, że
zdyscyplinuje podwładnych. Interwencje przyniosły skutek, komitet się zebrał.
- KUKE odblokowała nam zaliczki na trzy jednostki - mówi Izabella Maruszczak z marketingu SSN. - W ten sposób spółka z ul.
Hutniczej dostanie wreszcie pieniądze, które na jej konto wpłacił armator za wybudowany duży kontenerowiec z serii B178-1. Kolejna zaliczka to pieniądze od kompanii żeglugowej za piąty statek typu con-ro
(B201-II). I trzecia - kwota na szósty frachtowiec z tej samej serii, pod który niedawno położono stępkę.