Decyzja w sprawie finansowania projektu falochronu dla gazoportu w Świnoujściu miała zapaść w czwartek, ale być
może stanie się to dopiero w tym tygodniu. Sprawa jest poważna, bo według ostatnich szacunków, ta budowla hydrotechniczna może kosztować aż 1,2 mld złotych.
Falochron ma być sfinansowany w całości
z pieniędzy budżetowych. Na początku budowla miała być skromniejsza i jeszcze w zeszłym roku kosztować miała 50 mln euro. Potem szacunki urosły do ponad 120 mln euro. Kilka dni temu dziennikarze
dowiedzieli się, że powstanie falochron, ale o wiele większy Jego budowa może pochłonąć nawet 300 mln euro.
Nic więc dziwnego, że minister finansów chce się bliżej przyjrzeć obiektowi, którego koszt
powoli zbliża się do poziomu ceny terminalu lądowego, w którym będą zbiorniki na skroplony gaz i instalacje do regazyfikacji.
Podczas niedawnej wizyty w Szczecinie minister gospodarki morskiej
Marek Gróbarczyk stanął po stronie Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście i uznał, że nie ma co ograniczać się do tańszego falochronu wyspowego i trzeba pójść śmielej, projektując gazoport z
falochronem półwyspowym, który w przyszłości da możliwości rozwoju nowego portu zewnętrznego. I tak nowa budowla proponowana w ramach studium wykonalności (projekt zespołu ze szczecińskiej Akademii
Morskiej) będzie miała aż 3 kilometry długości i 15 metrów szerokości.
Dlaczego poszli na całość? - Ponieważ w opinii autorów studium wykonalności, falochron wyspowy nie spełniłby swojej roli.
Będzie bowiem występowało zamulanie dna wskutek ruchu rumowiska. To natomiast spowodowałoby wzrost kosztów utrzymania portu - tłumaczył minister Gróbarczyk - My chcemy zainwestować raz a porządnie, na
lata. Oczywiście, przy kosztach do zaakceptowania.
Jego zdaniem, większa budowla pozwoliłaby np. zlokalizować w tym miejscu dodatkowo tzw. port schronienia. To miejsce odgrodzone od morza
(falochronem); w razie konieczności przyholowuje się do niego np. tankowce po kolizji, z których wycieka ropa. W ten sposób ratuje się morze przed wielkim skażeniem. Tworzenie takich portów schronienia
nakazuje Unia Europejska.
Jednak procedury inwestycyjne morskiej części gazoportu są już opóźnione. Początkowo na projekt przeznaczono 15 miesięcy - Chcemy nadrobić stratę poprzez skrócenie procesu
opracowywania dokumentacji - deklaruje minister Dzisiaj (10 września) minister chciał ogłosić przetarg na wykonanie projektu technicznego budowli osłonowej dla portu. Ale najwcześniej dopiero jutro będzie
wiedział, czy stały komitet Rady Ministrów, w którym zasiadają szefowie poszczególnych resortów, pozytywnie zaopiniuje na posiedzenie rządu jego wniosek o pieniądze na projekt
Jak się dowiedzieliśmy,
falochron w całości będzie zbudowany za pieniądze budżetowe. 128 mln euro z funduszy unijnych, które wcześniej wpisano na ten cel, przeznaczonych zostanie na inne zadania. Jednak w Gdańsku wciąż mają
nadzieję, że z powodu kosztów w Świnoujściu gazoport może jeszcze powstać na wschodnim Wybrzeżu. Ale szef resortu stwierdził, że to niemożliwe - również z powodu kosztów.
- Z moich informacji
wynika, że gdybyśmy chcieli przeprowadzić taką inwestycję w Trójmieście, to byłaby ona droższa. Grunt trzeba by tam było zagęszczać za pomocą mikrowybuchów i - co najgorsze - prace trwałyby znacznie
dłużej niż budowa w Świnoujściu. Poza tym zaproponowano tam kilka kosztownych rozwiązań, jak budowa podwodnego rurociągu czy kawern, czyli podziemnych jam do magazynowania gazu - wyliczał min.
Gróbarczyk.