Ministerialne obrachunki polityków niedawnej koalicji rządowej w naszym regionie sięgnęły zenitu. Awantura wybuchła
w piątek, gdy sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński, u boku świeżo mianowanego następcy Rafała Wiecheckiego (LPR) w fotelu ministra gospodarki morskiej Marka Gróbarczyka, przepraszał za jego
poprzednika, wyliczając grzechy główne posła Ligi. A zdymisjonowany Wiechecki, uzbrojony w długą listę swoich dokonań na urzędzie, przepraszał za... Brudzińskiego.
- Miałem w tej nominacji (R.
Wiecheckiego - red.) znaczny udział - tłumaczył Brudziński w świetle kamer powody przeprosin.
Czym PiS-owcom naraził się były szef resortu specjalnie powołanego dla byłego współkoalicjanta i ludzie,
których on sam awansował? Brudziński ma za złe Wiecheckiemu stosunek rekomendowanych przez niego szefów agend branży morskiej do mienia publicznego i to, że - jak stwierdził - "był ministrem od ryb".
Oznajmił, że zatrudniony za czasów Wiecheckiego w Urzędzie Morskim w Szczecinie dyrektor techniczny Wojciech Łuczak, były działacz LPR, wykorzystywał służbowe auto do prywatnych celów, a wobec podwładnych
stosował mobbing.
- Zatrudniano ludzi niekompetentnych z klucza partyjnego, bez doświadczenia, czego efektem było poważne zagrożenie budowy nowego falochronu w Świnoujściu. Nie chcę dziś mówić o
szczegółach. Powołam komisję, która musi obnażyć naprawdę wszystko i pokazać, czym pan Łuczak się zajmował, co robił - mówił Marek Gróbarczyk, nowy minister gospodarki morskiej.
Zdaniem sekretarza
PiS, o niekompetencji i nieudolności polityków współrządzącej do niedawna LPR oraz Wiecheckiego świadczą właśnie zaniedbania dotyczące zabezpieczenia funduszy w budżecie państwa na budowę nowego
falochronu w Świnoujściu, integralnej części przyszłego gazoportu. Z kolei nawiązując do pretensji polityków PO, że nie dość energicznie PiS-owcy zabiegają w Warszawie o sprawy regionu i nie walczą o
pieniądze na drogi S6 czy S10, Brudziński przyznał, że faktycznie nie jest tak skutecznym posłem jak wicepremier Przemysław Gosiewski. - Choćbym nawet 30 red bulli wypił, to nie będę miał tyle energii. I
niekłamana zazdrość przez mnie przemawia. Ale z powodu tej ułomności nie zamierzam akurat kopać się z młodymi działaczami PO. Powiedziałem Gosiewskiemu, że przez tę jego aktywność odbywa się polityczne
czochranie mojej osoby - dodał.
Przedmiotem politycznej kłótni stała się też ważna dla Szczecina przebudowa dróg dojazdowych do portu. Inwestycja (m.in. modernizacja ul. Energetyków) miała szansę
na unijne wsparcie, ale z rządowej listy rezerwowej zadań, jakie mogły na nie liczyć, spadła. Wykreślił ją Marek Gróbarczyk, uznając, że wniosek i tak odpadnie przy dalszej selekcji.
Oburzony Rafał
Wiechecki w odpowiedzi na zarzuty polityków PiS oświadczył, że wniosek o przebudowę dróg na Łasztownię zasługiwał na pozostawienie go na liście i miał duże szanse na pozytywne rozstrzygnięcie.
- W tej
sytuacji chciałem przeprosić, że namawiałem działaczy PiS, by poseł Brudziński został sekretarzem ich partii - ripostował atakowany R. Wiechecki. - Wstyd mi, że musiałem współpracować z niektórymi jej
działaczami.