Minister Wiechecki radzi rybakom, by nie spodziewali się rewolucyjnych zmian w wysokości naszego limitu dorsza w
przyszłym roku. Mimo to Polska będzie prowadzić badania zasobów tej ryby. Dla rybaków rząd przewiduje odszkodowania. Niektórzy wolą jednak łowić dorsza.
Podczas ubiegłotygodniowej wizyty w
Szczecinie minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki przedstawił najnowsze doniesienia z frontu polsko-unijnej wojny o dorsza.
- Nasze informacje wskazują na nieco odmienny niż Komisji Europejskiej
stan rzeczy. Według naszych danych, w tym roku wyłowiliśmy około 60 procent limitu, jaki był dla nas przewidziany. Zakaz połowów dorsza obowiązuje do połowy września Ale myślę, że ten problem nie wygaśnie
ani w tym roku, ani w latach następnych - stwierdził minister.
Dodał, że sam nie zamierza podejmować żadnych decyzji w tej sprawie.
- Obowiązuje przecież prawo. A ja nie chcę za kilka miesięcy
stanąć przed Trybunałem Stanu - wyjaśnił Wiechecki.
Rząd jednak nie przestaje zajmować się sprawami rybaków. Została przygotowana specjalna ustawa, która przewiduje wypłatę odszkodowań za to, czego
nie wyłowili. - Na ten cel zostały już zarezerwowane środki w budżecie. Komisja Europejska nie zamierza płacić odszkodowań ze swoich środków. Wypłacana kwota byłaby wyliczana według uśrednionej ceny
dorsza w ciągu roku. Ale części polskich rybaków to nie zadowala Nie chcą odszkodowań, twierdząc, że wolą łowić dorsza -powiedział minister.
Wiechecki przedstawił także plan dalszych badań ilości
dorsza prowadzonych przez Polskę. - We wrześniu tego roku zostanie zatwierdzony program badań dorsza, który będzie obowiązywał do 2013 roku. W tym roku wydamy na ten cel 3,4 min złotych. W latach
następnych podobne kwoty Gromadzeniem danych będzie się zajmował Morski Instytut Rybacki. W skład specjalnego zespołu wejdą także rybacy, aby potem nie było głosów kwestionujących zebrany materiał - dodał
minister.
Wiechecki nie ma jednak złudzeń. - Komisja Europejska uznaje, że zasoby dorsza są zagrożone. Na podstawie naszych danych może uda nam się coś uzyskać. Ale nie spodziewajmy się rewolucji w
przyszłym roku pod względem zmian w wysokości naszego limitu - stwierdził minister gospodarki morskiej.