W czwartek odwołano przewodniczącego rady nadzorczej Stoczni Szczecińskiej Nowej reprezentującego państwowego
właściciela. Drugi członek rady sam złożył rezygnację. W Agencji Rozwoju Przemysłu, która jest jednym z udziałowców szczecińskiej spółki, toczy się spór o sposób ratowania firmy, aby dotrwała do
prywatyzacji. Przybrał on formę personalnych konfliktów i oskarżeń.
Były już szef RN Stoczni Nowej - Zygmunt Grzesiak, na co dzień pracownik ARP, napisał nawet list do wicepremiera Przemysława
Gosiewskiego. "Mając na uwadze napiętą, grożącą wybuchem społecznego niezadowolenia sytuację w Stoczni Szczecińskiej Nowej - informuje on - 20 lipca zarząd stoczni - zgodnie z przepisami KSH - wszczął
procedurę przygotowywania wniosku o ogłoszenie upadłości spółki", bo ta nie była w stanie zrealizować swoich zobowiązań finansowych.
Grzesiak oskarża Brzezickiego, że ten 26 lipca na spotkaniu
zarządu agencji i stoczni próbował nakłonić kierownictwo szczecińskiej firmy "do sfałszowania dokumentów finansowych spółki w taki sposób, aby wynik finansowy za I półrocze nie pokazywał rzeczywistej
sytuacji spółki".
Podobne zarzuty, ale swoim oponentom stawia prezes Brzezicki. - Dwóch członków zarządu ARP działa w kierunku upadłości SSN. To samo robił przewodniczący rady nadzorczej stoczni
i dlatego został odwołany - mówi szef agencji. - Stwierdzenie, jakobym kazał fałszować dokumenty, to zarzut nieprawdziwy.
Brzezicki wcześniej naciskał na członka zarządu agencji, Adama Stolarza
(wiceprezes ARP), aby ten ustąpił z rady nadzorczej SSN. Zarzucił mu m.in. "specyficzne kontakty" z kierownictwem szczecińskiej firmy, co miało stwarzać możliwość pogorszenia się sytuacji spółki oraz
nasilenie problemów finansowych ARP.
Brzezicki miał też przekonywać Grzesiaka, aby ten ustąpił z przewodniczenia radzie nadzorczej SSN. Miał też poinformować pozostałych członków kierownictwa ARP, że
jeżeli nie zdecyduje się ono na odwołanie szefa RN, to Grzesiak zostanie zwolniony z pracy, a zarząd agencji odwołany.
Niestety, żaden z z pozostałych bohaterów konfliktu nie chciał się
wypowiedzieć. Oświadczenie prezesa Brzezickiego przekazała nam natomiast rzczniczka ARP. Informuje w nim o powołaniu w miejsce Grzesiaka i Stolarza kolejnych dyrektorów z agencji - Karola Osadnika i
Haliny Wysockiej.
- Powodem zmian był brak wystarczającego nadzoru nad stocznią, a przede wszystkim niepoinformowanie właściciela o gwałtownym pogorszeniu się sytuacji finansowej SSN. Ze względu na
brak przejrzystej polityki rachunkowości prowadzonej przez zarząd stoczni doprowadzono do sytuacji, gdy mimo niezmienionej kondycji finansowej jej ogląd uległ znaczącemu pogorszeniu - oświadczyła
Sarzyńska.
Według niej, byli członkowie rady nadzorczej SSN usiłowali także doprowadzić do udzielenia stoczni nielegalnej pomocy publicznej, ale rada nadzorcza ARP nie zgodziła się na to.
W
piątek w trybie pilnym odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy ARP (minister skarbu państwa) oraz posiedzenie rady nadzorczej agencji. Nie wiadomo jednak, czy i jakie podjęto decyzje personalne.
Na
szczęście dla stoczni z obu skonfliktowanych stron płyną uspokajające deklaracje. Prezes ARP oświadczył bowiem, że spółka otrzyma pożyczkę 34 mln zł, a także dokapitalizowanie kwotą w przedziale od 100 do
200 mln zł.
- Oznacza to, że sytuacja stoczni nie jest w żadnym wypadku zagrożona. Nie występują też żadne przesłanki do upadłości, a wszystkie zobowiązania ARP wobec spółki będą realizowane -
deklaruje Sarzyńska.