Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Polska bez dorszy

Namiary na Morze i Handel, 2007-07-20
Do końca roku polscy rybacy nie mogą łowić dorszy. Zakaz obejmuje łowiska wschodniego Bałtyku (od Mrzeżyna po Zalew Wiślany). Domaga się tego unijny komisarz do spraw rybołówstwa Joe Borg. Zażądał, aby zakaz wydał polski rząd. Jeśli tego nie uczyni - zrobi to Komisja Europejska. Czterokrotne kontrole, przeprowadzone w br. przez unijnych inspektorów, potwierdziły, że polscy rybacy łowią znacznie więcej dorszy, niż wykazują w dokumentach. Na tej podstawie wyliczono, że Polska, już z nadwyżką, wykorzystała tegoroczny limit, wynoszący 13,5 tys. t. Limity dorszowe wyczerpały już także Niemcy i Szwecja. Władze niemieckie wstrzymały tamtejszym rybakom połowy tych ryb. Szwecja nie zareagowała dotąd na pismo komisarza w tej sprawie. Finlandia, Estonia i Łotwa w zasadzie nie łowią dorszy, zaś rybacy z Litwy mieszczą się w przyznanym limicie. Państwa Unii Europejskiej zgodziły się w Luksemburgu na nadzwyczajne środki, służące ochronie zagrożonych gatunków ryb. Z powodu nadmiernych połowów - rejestrowanych i nielegalnych - dorsze stały się gatunkiem zagrożonym. Dlatego, na kolejne lata, zapowiedziano ograniczenia połowowe i ostrą walkę z kłusownictwem. We wschodniej części Bałtyku okresowy zakaz połowu dorszy zaczął się 15 czerwca br. i potrwa do końca sierpnia. Jednak obecna decyzja UE zabrania połowu tych ryb do końca roku. - Skutki odczują ci z polskich rybaków, którzy łowili tylko dorsze, gardząc innymi gatunkami ryb. Łowili dużo i dobrze czuli się w szarej strefie. Niestety, nasze władze niewiele uczyniły, aby zmusić rybaków do wyjścia z szarej strefy - mówi Marek Gzel, sekretarz Stowarzyszenia Armatorów Rybackich. Polska administracja rybacka musi też wyjaśnić w Brukseli kilka kwestii, takich jak np.: ograniczenia dla małych łodzi przybrzeżnych, dozwolone rodzaje sieci do połowu ryb płaskich czy postępowanie z rybami z przyłowu. Polscy rybacy są zaskoczeni decyzją UE. Z Brukseli, od kilku miesięcy, płynęły sygnały o zaostrzeniu walki z połowami nierejestrowanymi, jednak większość z nich wychodziła z założenia, że "jakoś to będzie". Niewielu przystosowało swoje statki do połowu innych ryb. W związku z tym spadną ich dochody. Także z tego powodu, że gdy przyjdzie rybakom (tym, którzy się do tego przygotowali) łowić śledzie, szproty i flądry, ceny tych gwałtownie spadną. I pewnie nie obędzie się bez oskarżeń, że Bruksela chce zniszczyć polskie rybołówstwo. Protesty nie spowodują jednak odwołania zakazu. Natomiast za połowy dorsza, prowadzone w czasie jego obowiązywania, Polska może zapłacić utratą funduszów unijnych na wspomaganie rybołówstwa.
 
Józef Narkowicz
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl