Opłacalność żeglugi morskiej w styczniu mocno spadła. Jak informowaliśmy, stało się to po niepokojących danych z
amerykańskich giełd. Przed załamaniem DVB Bank, który finansuje przedsięwzięcia żeglugowe, oświadczył jednak, że ten rok będzie dobrym dla przewozu towarów masowych. Czy indeksy frachtowe odreagują i znów
pójdą w górę. Ostatnio jakby coś drgnęło.
Niemiecki bank przyjrzał się zwłaszcza segmentowi statków wielkości panamax, których kilka eksploatuje również Polska Żegluga Morska ze Szczecina. -
Przypomniano, że 2007 rok przyniósł spektakularny wzrost indeksów na stawki dla tego typu statków, wynoszący w skali 12 miesięcy 180 procent - mówi Krzysztof Gogol, doradca dyrektora PŻM.
W DVB
uważają, że również najbliższe perspektywy dla przewozów masowych są dobre. To zasługa gospodarki chińskiej mającej wciąż nieposkromiony apetyt na surowce, które są przecież towarami masowymi.
Niemiecki bank przytacza dane, z których wynika, że w ciągu czterech lat tonaż masowców wzrośnie aż o 23 procent, z tendencją spadającą pod koniec tego okresu.
Będzie więcej statków, jednak - jak
mówi Gogol - powołując się na niemieckie szacunki, "przewozowe prognozy na kolejne lata nie wyglądają już tak dobrze", a pierwsze oznaki słabnięcia rynku mogą nastąpić już po chińskiej olimpiadzie,
czyli w sierpniu tego roku.
- Biorąc pod uwagę spodziewaną ogromną flotę nowych statków, które stocznie zaczną wypuszczać począwszy od tego roku, w latach 2010-11 możemy być świadkami znacznej
nadpodaży tonażu masowców i tym samym spadku stawek frachtowych na przewozy ładunków suchych - tłumaczy doradca dyrektora PŻM.
DVB Bank przypomina, że w minionym roku armatorzy zamówili w stoczniach
rekordową ilość 200 panamaksów o łącznym tonażu 15 mln dwt. To o 5 mln dwt więcej niż w rekordowym 2004 r. Tymczasem w 2007 r. na złom powędrował tylko jeden panamax.
Aktualny średni wiek światowej
floty panamaksów to 12 lat. Tymczasem dla całego sektora masowców wynosi on 16 lat.