Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi

Powrót

Wydrukuj artykuł

Od pomysłu do przemysłu

Namiary na Morze i Handel, 2007-07-20

Akademia Morska w Szczecinie to nie tylko ośrodek kształcenia kadr dla gospodarki morskiej, ale także ośrodek naukowo-badawczy, świadczący konkretne usługi dla przemysłów morskich. - Dziewięć lat temu do Akademii Morskiej (wtedy jeszcze Wyższej Szkoły Morskiej) w Szczecinie, zgłosiła się pewna firma z Milanówka, która chciała produkować odbojnice dla nabrzeży portowych i luźne - na burty statków - wspomina prof. Wiesław Galor z Instytutu Inżynierii Ruchu Morskiego szczecińskiej uczelni. Zgłosili się akurat do wydziału nawigacyjnego, który zajmuje się m.in. bezpieczeństwem cumowania statków. Chcieli bowiem zrobić odbojnice dla remontowanego wówczas nabrzeża Chorzowskiego w szczecińskim porcie. Zakład Przetwórstwa Tworzyw Sztucznych w Milanówku nie miał wcześniej nic wspólnego z wodą. Produkował wyroby z poliuretanu na potrzeby górnictwa. Jak się potem okazało, pomysł wykorzystania tego tworzywa do produkcji odbojnic kierownictwo zakładu podpatrzyło w jednym z portów tureckich. Manewr dobijania (cumowania) statku do nabrzeża czy pirsu jest ostatnim etapem procesu nawigacji. Idealnym manewrem byłby taki, przy którym całkowite wytracanie prędkości nastąpiłoby w kontakcie z nabrzeżem. Jednak w rzeczywistości następuje dynamiczne oddziaływanie statku, powodujące odkształcenia i naprężenia kadłuba oraz urządzenia odbojowego. Jeśli te wielkości przekroczą dopuszczalne wartości, może nastąpić uszkodzenie statku albo nabrzeża. Zjawisko to jest zależne od wielkości jednostki i warunków, przy których następuje cumowanie. Dlatego, istotne jest przebadanie każdego urządzenia odbojowego pod kątem warunków hydrometeorologicznych (wpływ wiatru, prądy morskie), właściwości manewrowych statków (rodzaje i moc napędów głównych, stery strumieniowe), obsługi holowniczej (liczby holowników i ich mocy), a nawet taktyk manewrowania kapitana czy pilota. - Zabraliśmy się za problem solidnie. Ściągnęliśmy do uczelni wszystkie dostępne na świecie informacje na temat odbojnic portowych, zarówno od strony technicznej, jak i bezpieczeństwa, nawigacji. I przystąpiliśmy do pracy- mówi prof. Galor. Na tej podstawie, uczelnia opracowała wstępny projekt urządzenia odbojowego. Powołano nawet specjalny zespół naukowców i praktyków. Na podstawie ich ustaleń, zakład w Milanówku wykonał dla uczelni modele w skali 1:10, które posłużyły do badań laboratoryjnych. Prowadzono je na wydziale mechanicznym. Sprawdzano takie parametry, jak: odkształcenia, absorbowanie energii, sprężystość, sposoby mocowania do nabrzeży czy wielkość powierzchni styku z kadłubem statku. Kolejnym etapem prac były badania nad odbojnicą w naturalnych wymiarach. Odbojnica przeszła wszystkie próby znakomicie. Pierwszych 48 sztuk zamontowano w 1989 r., przy nabrzeżu Chorzowskim, dla statków o nośności ok. 20 tys. t, i tyle samo przy nabrzeżu Portowców, w Świnoujściu, gdzie cumują jednostki typu panamax (o nośności ok. 70 tys. t.). Urządzenia te są eksploatowane do chwili obecnej. Odbojnice z Milanówka, dzięki szczecińskiej uczelni, zaczęły robić także międzynarodową karierę. Można je odnaleźć np. w porcie, w Atenach, gdzie zostały zamontowane do portowych nabrzeży, tuż przed rozpoczęciem letniej olimpiady. Są także zamontowane na molo w Międzyzdrojach, gdzie cumują statki pasażerskie. W Europie są tylko 2 firmy, które produkują elastomerowe urządzenia odbojowe: jedna w Szwecji - Trelex-Fenek, a drugą jest właśnie zakład z Milanówka. Obie spółki doskonale się znają i noszą się nawet z zamiarem ściślejszej współpracy. Już dzisiaj, Polacy dostarczają Szwedom elementy do odbojnic, które trafiają potem na rynek globalny. - Mamy kilka gatunków odbojnic z elastomeru poliuretanowego, w zależności od potrzeb i rodzaju nabrzeży: cylindryczne, łukowe, modułowe, stożkowe. Są też tarcze i belki odbojowe - informuje Witold Topolski, dyrektor ZPTS w Milanówku. Powstają także plany samodzielnej ekspansji na rynki europejskie. Rozważane jest uruchomienie zakładu montażu urządzeń odbojowych w Szczecinie, które będą produkowane "na miarę". - Każda partia odbojnic dla konkretnego odbiorcy musi mieć przeprowadzone analizy, tak nawigacyjne, jak i dotyczące bezpieczeństwa. Dlatego nasza współpraca z Akademią Morską ma charakter nieustannej symbiozy uczelni z zakładem produkcyjnym - dodaje Przemysław Galor, przedstawiciel ZPTS Milanówek w Szczecinie, szef firmy "Galor ".
 
Zofia Bąbczyńska-Jelonek
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl