Rosjanie mogą już w lipcu br. rozpocząć budowę nowego rurociągu, dzięki któremu nie będą musieli przesyłać swojej ropy
tranzytem przez Białoruś i Polskę rurociągiem "Przyjaźń". Siemion Wainsztok, prezes koncernu Transnieft, zapowiedział, że jego firma jest już gotowa rozpocząć prace przy ropociągu. Czeka tylko
na zgodę rządu. Inwestycja ma kosztować ok. 2,5 mld USD i potrwać 2 lata. Nowy ropociąg miałby dostarczać ok. 50 mln t ropy rocznie z syberyjskich złóż, przez miejscowość Uniecza, do portu w Primorsku, a
stamtąd - tankowcami, do odbiorców w Europie i USA. Wtedy Rosjanie mogą w ogóle zamknąć północną nitkę "Przyjaźni", biegnącą tranzytem przez Białoruś i Polskę, do Niemiec. Będzie to oznaczać, że
rafinerie z obu tych krajów (w tym PKN Orlen i Grupa Lotos) będą zmuszone importować ropę drogą morską.