Zobaczyć panią, która siedzi w plażowym koszu, brodzi nogami w nadmorskim piasku i słucha muzyki szanty na...
poznańskim Starym Rynku to widok raczej rzadki. Rzadki, ale nie niemożliwy. Tak właśnie wyglądała poznańska starówka w miniony piątek i sobotę. W stolicy Wielkopolski zorganizowano kolejne Dni Województwa
Zachodniopomorskiego, pierwsze poza granicami naszego regionu.
Przez dwa dni zachodniopomorskie powiaty zachęcały poznaniaków do wypoczynku nad Bałtykiem i jeziorami. - Ludzie pytają głównie o oferty z
bazami noclegowymi. Interesują ich gospodarstwa agroturystyczne i campingi - mówiła Agnieszka Dąbrowska ze Starostwa Powiatowego w Stargardzie Szczecińskim. Ulotki informacyjne wszystkich powiatów
rozchodziły się błyskawicznie.
Samorządy kusiły nie tylko wizją udanych wakacji, ale także lokalnymi przysmakami. - Przed chwilą próbowałam sielawy. Była pyszna! Ale ten śledź wędzony jest rewelacyjny
- mówiła Barbara od 30 lat mieszkająca w Poznaniu.
- Nasz śledź to złoty strzał i najlepszy produkt promocyjny regionu - komentował Tadeusz Waśko, pirat z Mielna.
Wśród dzieci dużym zainteresowaniem
cieszyło się układanie puzzli z panoramą Szczecina przy stoisku promującym sierpniowy zlot żaglowców. Młode poznanianki prześcigały się też w kolekcjonowaniu gadżetów. - Mam już kilka breloków, baloników
i długopisów - mówiła ośmioletnia Paulina, pokazując torebkę ze skarbami. Jej koleżankom z kolei wpadli w oko przystojni muzycy z łobeskiego zespołu Sprint Band. Ośmiu energicznych chłopaków szalało w
piątek po poznańskim rynku, a ich występy cieszyły się dużym zainteresowaniem.
Do Poznania przyjechał także gospodarz spotkania Norbert Obrycki, marszałek zachodniopomorski. Był Piotr Krzystek,
prezydent Szczecina i Mirosław Mikietyński, prezydent Koszalina. W piątek odbyło się też spotkanie zachodniopomorskich i wielkopolskich biznesmenów z samorządowcami. - Zachodniopomorska gospodarka jest
słabsza niż wielkopolska, więc takie spotkania to dla nas cenna lekcja - mówił Mirosław Mikietyński.
Poznaniacy imprezę przyjęli serdecznie, ale większość z nich była zaskoczona. - Jestem zdziwiony
tym, co się dzieje na rynku. Wcześniej nie słyszałem o Dniach Województwa Zachodniopomorskiego ani w telewizji, ani w radiu - opowiadał Wojtek, rodowity poznanianin.
Sprawdziliśmy, czy o imprezie
pisały lokalne gazety. W piątkowym wydaniu "Głosu Wielkopolskiego" pojawiła się tylko reklama z programem imprezy. Nie było jednak tekstu dziennikarskiego. Z kolei w weekendowym "Głosie" o Dniach
nie było ani jednego słowa. O wiele lepiej wyglądała sytuacja na łamach "Gazety Wyborczej". W poznańskim dodatku do dziennika nie było co prawda reklamy, ale była za to zapowiedź imprezy pt. "Poznaj
Szczecin bez wyjazdu nad morze". W sobotniej "Gazecie Wyborczej" - Poznań pojawiła się relacja z pierwszego dnia imprezy.