Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Stary czy nowy?

Kurier Szczeciński, 2007-06-04
Niebywała hossa na rynku żeglugowym i znakomite stawki za przewożone towary spowodowały, że armatorzy wciąć kupują frachtowce. - Okazuje się jednak, że zysk z zakupu używanego statku do ładunków masowych jest niewielki w porównaniu z kupnem nowej jednostki - tłumaczył niedawno dziennikarzom Paweł Szynkaruk, dyrektor PŻM. Armator ten specjalizuje się w transporcie właśnie towarów masowych. - Ceny używanych masowców są bardzo wysokie i naszym zdaniem takich jednostek nie opłaca się teraz kupować. Zamawiamy więc nowe statki - poinformował Szynkaruk. - Na przykład pięcioletni statek typu panamax o nośności 73 tysiące DWT kosztuje 51 mln dolarów. Natomiast nowy z dostawą ze stoczni w 2011 roku tylko kilkanaście milionów mniej. Horrendalne ceny potwierdzają informacje zagranicznej prasy fachowej. Przykładem jest np. ostatnia transakcja belgijskiego armatora Bocimar International. Sprzedał on nowo budowany masowiec klasy panamax aż za 65 mln USD! Tymczasem przed rokiem taki sam statek można było kupić za ponad połowę niższą kwotę. "W tym samym czasie, za praktycznie identyczna cenę (64 mln USD) ten sam armator zakupił ośmioletni masowiec cape-size" - informował ostatnio Portal Morski w ślad za marinelink.com. Dla wyjaśnienia dodajmy, że frachtowce cape-size to bardzo duże statki, niemieszczące się w kanałach, więc zmuszone opływać kontynenty. Nieco inna sytuacja jest na rynku handlu promami. Tu z kolei polscy armatorzy z wielkim trudem poszukują jednostek z drugiej ręki. Taki statek niełatwo dopasować długością, szerokością do nabrzeży portów i ramp, do których będzie dobijać. - Możliwość pozyskania promu używanego jest minimalna - potwierdził Szynkaruk. - Od czasu zakupu (w ubiegłym roku) "Gryfa" w poszukiwaniu kolejnych jednostek przeprowadziliśmy kilka rozmów, odbyliśmy liczne spotkania. Ostatecznie udało się w ostatnich dniach kupić prom "Wolin" (na zdjęciu). Zbigniew Janeczko, prezes spółki Unity Line, która zarządza promami PŻM i Euroafriki, dodał, że przy poszukiwaniu przez PŻM kolejnego statku "pomysł polegał na tym, aby kupić jednostkę kompatybilną do "Polonii" - mogącą zabrać około tysiąca pasażerów, w tym połowę w łóżkach. - Jednak takiego promu nie udało nam się pozyskać. Natomiast zakupiony ostatnio "Wolin" to jednostka, która posiada 242 łóżka. To połowa zdolności przewozowej "Polonii". A ponieważ znaczna część tych miejsc będzie musiała być przeznaczona dla kierowców, traktowanie tej jednostki jako pasażerskiej nie do końca będzie odpowiadało stanowi faktycznemu - tłumaczył Z. Janeczko.
 
(kl)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl