Po wielu miesiącach zwłoki jest wreszcie zgoda na zamianę gruntów między Portem Rybackim "Gryf" a gminą
Szczecin. Miasto przejmie sporą część Łasztowni, a w zamian "Gryf" otrzyma m.in. atrakcyjnie nieruchomości przy ul. Krzywoustego w Szczecinie. Śródodrze ma być nowym centrum Szczecina, jego
rewitalizacja była jednak dotąd mało realna, bo do miasta należały tylko skrawki gruntu.
Niestety Łasztownia trafi w ręce miasta już po finale regat The Tall Ships Races 2007.
- Nie ma
jeszcze pisemnego potwierdzenia, ale jest informacja telefoniczna w tej sprawie - informuje Sebastian Wypych z biura prasowego UM w Szczecinie. - Minister zgodził się na wymianę gruntów między gminą a
spółką. Teraz trzeba przygotować samą wymianę od strony formalnej.
Cała procedura potrwa około dwóch miesięcy. Trzeba m.in. przygotować nową wycenę zamienianych gruntów, bo poprzednia robiona w
marcu 2006 roku zdążyła się zdezaktualizować. Cała operacja miała bowiem się dokonać w połowie ubiegłego roku, jednak po wyborach zmienili się zarówno ministrowie decydujący, prezydent, jak i prezes
spółki "Gryf", co znacznie opóźniło cały proces. W zamian za działki na Łasztowni, port rybacki otrzyma kilka nieruchomości m.in. grunty przy ul. Krzywoustego, które sąsiadują z "Domem Kupca" i
trzeba sprawdzić czy ich wartość nadal jest równoważna.
Kilka dni temu prezydent Piotr Krzystek podpisał umowę notarialną, potwierdzającą zamianę gruntów na Śródodrzu między Zarządem Morskich
Portów Szczecin-Świnoujście a gminą Szczecin. Po sfinalizowaniu transakcji z "Gryfem" miasto będzie znaczącym właścicielem nieruchomości w tym rejonie i będzie mogło wreszcie rozpocząć proces
rewitalizacji całego obszaru. W tej chwili nie wiadomo, jaką drogę wybierze Szczecin. W ubiegłym roku, były już prezes "Gryfa", Krzysztof Derbiszewski, promował zawiązanie spółki celowej z udziałem
gminy i jego firmy, która zajęłaby się kompleksowym zagospodarowaniem całego obszaru. Prezydent Krzystek potwierdził "Kurierowi", że na razie rozważane są różne rozwiązania.
Łasztownia, to
obecnie mocno zdewastowany obszar przemysłowy. Stare, rozpadające się magazyny, betonowe drogi i zaniedbany kompleks zabytkowej rzeźni. Tomasz Banach, pełnomocnik ds. organizacji sierpniowego finału Zlotu
Żaglowców, przyznaje, że z braku czasu miasto tylko uprzątnie teren, o poprawie stanu nie ma mowy.