"Wolin" - takie imię będzie nosił na burcie nowy prom Polskiej Żeglugi Morskiej. W przedsiębiorstwie państwowym popływa niedługo,
bo armator zostanie prawdopodobnie przekształcony w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa, co nie cieszy załogi.
Poprzednio statek typu ro-pax nosił nazwę "Sky Wind". Został zbudowany w Norwegii w
1986 r., a w 2002 r. gruntownie go zmodernizowano. Jednostka posiada 1860 metrów linii ładunkowej dla pojazdów, w tym 712 metrów torowiska dla wagonów kolejowych. Może przewieźć 400 osób. Po adaptacji i
przemalowaniu w barwy Unity Line wejdzie do żeglugi prawdopodobnie jesienią. Będzie kursował na linii Świnoujście-Trelleborg.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej w siedzibie armatora
poinformowano także, że PŻM będzie wypłacał stypendia w wysokości po 600 zł miesięcznie 25 studentom Akademii Morskiej w Szczecinie, którzy po studiach odpracują na statkach PŻM dwa lata.
Dziennikarzy jednak bardziej interesowało to, co załodze PŻM przekazał minister Skarbu Państwa Piotr Jasiński podczas Herring Szczecin 2007. Już bowiem w trakcie imprezy krążyła informacja, że resort
wcale nie zamierza dotrzymać obietnicy i firma z państwowej zostanie przekształcona w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa.
Jak poinformował nas kpt. Mirosław Folta, rada pracownicza firmy i związki
zawodowe nie zgadzają się na takie rozstrzygnięcie. Tymczasem zmiany w stosownych ustawach otwierające ministrowi drogę do komercjalizacji mają się dokonać do końca roku. Organem kontrolnym firmy byłaby
wtedy rada nadzorcza, w której minister miałby trzech przedstawicieli, a PŻM dwóch.
- Związki zawodowe i rada pracownicza stoją na stanowisku, że formuła przedsiębiorstwa państwowego absolutnie nie
przeszkadza firmie w dobrym funkcjonowaniu - uważa Paweł Szynkaruk, dyrektor naczelny PŻM. - Najpierw trzeba dokończyć wprowadzanie kluczowych ustaw, które poprawią funkcjonowanie branży żeglugowej.
Pragnący zachować anonimowość pracownik kompanii mówi jednak wprost, że przekształcenie firmy pozwoli obsadzać jej organy korporacyjne niefachowcami z politycznego nadania. Przywołuje też historię
kilku żeglugowych spółek państwowych, które upadły, nie doczekawszy prywatyzacji.