Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Zaskakująca jubilatka

Namiary na Morze i Handel, 2007-05-11

Gdańska Stocznia "Remontowa" rozpoczęła obchody 55-lecia swej działalności i jak rzadko która stocznia - nie tylko w kraju - ma duże powody do zadowolenia. Nie dlatego że istnieje, ale przede wszystkim dlatego że ma się dobrze. Jej hasło promocyjne nieźle oddaje stan obecny: "Im starsza tym młodsza". W ub.r. 3 największe stocznie produkcyjne sprzedały w sumie 18 statków, o łącznej wartości ponad 885 mln USD. Natomiast Gdańska Stocznia "Remontowa" i jej grupa kapitałowa, do której należy także Stocznia Północna, zbudowała 9 jednostek. Stocznie produkcyjne poniosły jednak straty ze swej działalności (ich rozmiary nie są jeszcze wyliczone, ponieważ nadal trwa sporządzanie bilansów), które są konsekwencją rosnących kosztów produkcji (zwłaszcza cen stali), a także silnego obecnie złotego w stosunku do dolara (podczas gdy 2-3 lata temu, w chwili zawierania kontraktów, relacje te były inne). Natomiast gdańska "Remontówka" i jej 25 spółek, o różnych specjalnościach produkcyjnych, zanotowała w 2006 r. zysk w wysokości ponad 42 mln zł i po raz pierwszy w swej historii przekroczyła w przychodach 1 mld zł. Plany na br. zakładają nawet 50 mln zł zysku oraz przychody na poziomie 1,25 mld zł dla GRS i 1,7 mld zł dla całej grupy. Jak to możliwe, że tylko "Remontówka" odnosi sukcesy na rynku i zarabia na tym, co robi, a pozostałe stocznie produkcyjne nie? Powodów jest kilka. Prywatyzacja stoczni w 2001 r. była właściwie już tylko ugruntowaniem wszystkich pozytywnych tendencji i przemian organizacyjno-produkcyjnych, jakie dokonywały się w niej od początku lat 90. minionego stulecia. Wtedy to świat RWPG legł w gruzach, a nasz przemysł okrętowy i remontowy stracił największego klienta. "Remontowa" zaś zaczęła zdobywać doświadczenia w nowym świecie wolnego rynku i ostrej konkurencji, a wraz z tym - modyfikowała strategię, szukając dla siebie właściwego miejsca. W rezultacie, GSR działając na globalnym rynku, sama stała się firmą globalną, o opinii solidnego partnera, akceptowanego przez największe na świecie firmy armatorskie. Dziś pracuje w niej 2B00 osób (w całej grupie - ponad 7 tys.). Ponieważ gwarantuje zarobki konkurencyjne na pomorskim rynku stosunkowo najmniej odczuwa negatywne skutki masowej migracji polskich stoczniowców za granicę, w poszukiwaniu lepszych pieniędzy. Do dzisiejszych sukcesów GSR dochodziła stopniowo, ale w wyniku agresywnej polityki marketingowej, dywersyfikacji produkcji i szukania najlepszych rozwiązań organizacyjnych wewnątrz firmy. Po umocnieniu pozycji na europejskim rynku remontów statków, stocznia rozpoczęła przebudowy skandynawskich promów pasażersko-samochodowych, dostosowując je do najnowszych wymogów bezpieczeństwa żeglugi. Sukcesy w tej dziedzinie zaowocowały rozszerzeniem oferty o przebudowy tankowców na jednostki typu shutlle tan-ker, a potem - remontami i przebudową platform wiertniczych. Pierwszą była kilka lat temu amerykańska platforma Glomar Arctic IV, ostatnią, czwartą - norweska platforma Bedford Dolphin, której właściciel zażyczył sobie także modyfikację najważniejszych systemów i urządzeń wiertniczych. Trzeba również wspomnieć o przebudowie tankowców, która polega na dobudowywaniu do nich drugich burt, co również jest unikatową czynnością na świecie. Dochodzi do tego przebudowa tankowca i zmiana jego funkcji, gdyż statek pełnić teraz będzie rolę pływającej rafinerii. Takie zamówienie złożył w Gdańsku brazylijski potentat naftowy Petrobras. Wizytówką gdańskiej "Remontówki" jest nie tylko przedłużanie, ale i skracanie statków. Właśnie ostatnie dwie operacje tego rodzaju przeprowadzono na dwóch tankowcach Willift Eagle i Willift Falcon, które zostały skrócone aż o 44 m każdy, a ich pokłady obniżono o 8 m. W efekcie powstały statki do transportu ładunków ciężkich i wielkogabarytowych, w tym m.in. do platform wiertniczych. W ostatnich latach stocznia wzięła udział w budowie także nietypowych projektów, jak choćby transshipper, czyli bazy do przeładunku węgla na wodzie, której budowę zlecił niemiecki armator Egon Oldendorff. Obecnie baza ta, z powodzeniem, pracuje u wybrzeży Turcji. Innym, nietypowym obiektem była pływająca stacja przeładunkowa, która używana jest w projekcie budowy największego samolotu pasażerskiego Airbus A380. Milowym krokiem w dywersyfikacji działalności stoczni stała się budowa nowych statków. Pierwsze doświadczenia zdobywała przy produkcji rzeczno-morskiego kontenerowca Szeksna. Potem przyszły statki szkolne i naukowo-badawcze dla polskich uczelni morskich Horyzont II i Nawigator XXI. Później powstawały coraz bardziej skomplikowane i coraz trudniejsze w budowie jednostki na rynek norweski, angielski czy niemiecki. Były to statki niszowe, gdyż "Remontowa" i Stocznia Północna specjalizuję się w takich jednostkach, jak holowniki pełnomorskie do obsługi offshore, promy pasażersko-samochodowe, specjalistyczne jednostki do obsługi torów wodnych i statki ewakuacyjne eksploatowane również w przemyśle naftowym na morzu. Obecnie GSR kończy realizację kontraktu na budowę 3 specjalistycznych statków do obsługi torów wodnych: Alert, Pharos (jego matką chrzestna została brytyjska księżniczka Anna) oraz Galatea, dla brytyjskiego armatora Trinity Lighthouse, mającego 500-letnią tradycję. Natomiast w Stoczni Północnej, która w całej grupie kapitałowej pozostaje głównym wykonawcą kontraktowanych przez "Remontową" statków, trwają prace przy budowie 15 jednostek. Jej portfel zamówień jest praktycznie zamknięty do 2009 r., a podpisywane nowe kontrakty wypełniają jej zobowiązania na kolejne lata. Tu najciekawszą zapewne jednostką, do budowy której Stocznia Północna niebawem przystąpi, będzie unikatowy gazowiec, o ładowności 7500 m3, przystosowany do przewozu zarówno LNR jak tez LPG i etylenu. Jego odbiorcą będzie armator holenderski. Takiego statku nie zbudowała dotąd żadna stocznia europejska. Warto wreszcie powiedzieć o najnowszym projekcie związanym z dywersyfikacją działalności GSR. Mianowicie, chce zostać... armatorem. Zamierza bowiem budować prototypowe statki, które potem będzie czarterowała innym przewoźnikom. Pytany o powody takiej decyzji prezes "Remontowej" i jej współwłaściciel Piotr Soyka, powiedział, że bez nowych produktów, serwisów, czy ofert, nie można być stale obecnym na rynku globalnym. - Trzeba rynek i konkurencję zaskakiwać co roku nowym pomysłem, dlatego że wszystko, co się powtarza, co jest już znane, nie ma szans się przebić. Stąd ciągle szukamy czegoś nowego, a jeżeli kogoś mamy podpatrywać, to tych najlepszych - podkreślił prezes Soyka.
 
Lechosław Stefaniak
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl