Czy Paweł Brzezicki straci posadę prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu w związku ze sprzedażą zakładów lotniczych w
Mielcu? Spekuluje się, że na jego miejsce miałby przyjść inny szczecinianin - Longin Komołowski.
Takie informacje pojawiły się w ogólnopolskiej prasie. Temat domniemanych nieprawidłowości wywołała
"Skrzydlata Polska", a ostatnio "Newsweek". Powodem rychłej dymisji Brzezickiego ma być zdaniem tygodnika sprzedaż Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu amerykańskiej firmie Sikorsky Aircraft po
zaniżonej cenie. Sprawą zajęła się prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Sprawdzają, czy 250 mln zł za które ARP sprzedała PZL Mielec, nie było sumą zbyt niską i czy nie doszło do korupcji.
-
Nie komentujemy informacji prasowych - stwierdza Paweł Kozyra, rzecznik prasowy Ministerstwa Skarbu Państwa, które jest właścicielem ARP.
- Zakłady w Mielcu zostały sprzedane zgodnie z wyceną, po
uzyskaniu wszystkich koniecznych zgód - zapewnia z kolei Roma Sarzyńska, rzeczniczka prasowa ARP.
Dodaje, że na transakcję musiały wyrazić zgodę ministerstwa: Skarby Państwa, Gospodarki, Obrony
Narodowej. I tak się też stało.
- Mam przed sobą informację jakiej zażyczył sobie i otrzymał od nas pan premier po opublikowaniu tekstu w "Skrzydlatej Polsce". W tych wyjaśnieniach nie ma słowa,
jakoby ktokolwiek w naszej Agencji wiedział wcześniej, że firma sprzedawana jest za tanio. Nie mogło być inaczej, bo sprzedaliśmy ją zgodnie z rzeczywistą wartością - przekonuje Sarzyńska.
Jak
informuje rzeczniczka Agencji, dochodzenie organów śledczych prowadzone jest w sprawie a nie przeciw komuś.
Nie udało nam się uzyskać konkretów na temat śledztwa w Centralnym Biurze Antykorupcyjnych -
odesłano nas tam do dyrektora Tomasza Frątczaka z Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Opracowania Programu Zwalczania Nadużyć w Instytucjach Publicznych. Jednak jego telefon milczał, więc nie udało się też
potwierdzić, czy ewentualnym kandydatem na fotel szefa ARP po Pawle Brzezickim jest Longin Komołowski, były minister pracy w rządzie Jerzego Buzka.