Niespełna trzy miesiące pozostały do wielkiego zlotu żaglowców w Szczecinie na Wałach Chrobrego, czyli The Tall
Ships Races. Na oficjalnej stronie Urzędu Miasta zarejestrowano 93 żaglowce, w tym 16 tych największych przydzielonych do klasy A. Lista nie jest zamknięta.
Warunkiem zaliczenia jednostki do
kl. A jest jej długość, wynosząca powyżej 40 metrów po pokładzie. Zrobiono jednak wyjątek dla pięknej repliki okrętu wojennego cara Piotra Wielkiego - fregaty "Shtandart".
Pierwowzór rosyjskiego
żaglowca zbudowano w Piotrogrodzie w roku 1703, z przeznaczeniem dla cara, który nawet przez pierwszy rok był kapitanem okrętu. Historia milczy na temat wielkich bitew okrętu, ograniczając się do
odnotowania kilku ekspedycji i w większej części do stacjonowania w Petersburgu, a tym samym odstraszania potencjalnych łupieżców Piotrowej stolicy.
Współczesna replika okrętu zbudowana została
także w Petersburgu i przekazana do eksploatacji na początku obecnego wieku. Wszelkie jego elementy wykonane zostały z drewna zgodnie z XVIII-wiecznym kunsztem szkutników i duchem tamtych czasów.
Sam
widok tej współczesnej kopii XVIII-wiecznego okrętu, jego niezwykle bogate zdobienia, wielkie drewniane kabestany, tzw. talrepy do mocowania i naciągania lin, maszty i żagle, przyprawiają o lekki zawrót
głowy. Kilka lat temu oglądałem "Shtandarta" w Kopenhadze. Zawinął on też do Szczecina w 2005 r. Opuszczając nasze miasto po morskich prezentacjach, odpalił salwę honorową, zapowiadającą kolejne
przybycie na tegoroczne święto żaglowców.
"Shtandart" zaliczono do grupy A, mimo jego długości wynoszącej tylko 34,5 metra. Wysokość masztów to 33 m, a powierzchnia rozpinanych na nich żaglach
to 680 m kw. Maksymalną liczbę osób na pokładzie określono na 100.
Nietuzinkowa, a może i prozaiczna jest współczesna służba fregaty. Chętnie rekrutuje załogę składającą się z młodzieży w wieku 15-25
lat i bierze udział w różnorodnych zlotach, uświetniając je swoją obecnością i pełniąc rolę wielkiego ambasadora Rosji. Ale to nie wszystko, bo żaglowiec oferuje dwugodzinne rejsy, można też zamustrować
do składu załogi i pełnić normalne wachty. Koszt pobytu na żaglowcu przez godzinę, zakosztowanie krótkiego rejsu i pewnie rosyjskich kanapek to 500 euro. Zostanie się przy tym obsłużonym przez załogę w
historycznych strojach. Na pokładzie jest oczywiście znakomicie zaopatrzony bufet, a okrętowy kucharz przygotowuje smakołyki rosyjskiej kuchni i - jakże by inaczej - serwuje się rosyjską wódkę. Dzięki
temu zarabia się na bieżące utrzymanie żaglowca.
Większość żaglowców (wyjątkiem są statki szkolne), które przypłyną do Szczecina, zarabia w ten sposób na swoje utrzymanie. Informowaliśmy np.
ostatnio o możliwości po-żeglowania na pokładach naszego "Daru Młodzieży" i niemieckiej brygantyny "Greif". Biura w Rostoku i Szczecinie w ramach wieloletniej partnerskiej współpracy proponują
wspólne żeglowanie niemieckich i polskich przedsiębiorców. Trasa tej wyprawy powiedzie po zakończeniu uroczystości w Szczecinie do Rostoku, gdzie w dniach 9-12 sierpnia odbędzie się tradycyjny festyn i
zlot żaglowców pod nazwą Hansa Sail, przyciągająca co roku ok. 1,5 miliona zwiedzających.
Na zlot do Szczecina zapowiedziało swe przybycie 16 największych. Ma być wśród nich jeden z najstarszych -
"Aleksander von Humboldt", bandery niemieckiej zbudowany w 1906 r, irlandzki "Asgard II", norweski "Christian Radich" - żeglujący od 1937 r., kanadyjska "Concordia", pływająca z młodzieżą
szkoły pod żaglami i pod kapitanem Andrzejem Straburzyńskim, a zbudowana w 1992 r. w Szczecinie, meksykański "Cuauhtemoc", holenderski "Eendracht", fińska "Estelle" zbudowana w 1922 r.,
holenderska "Europa" z 1911 r., polskie "Iskra" i "Kpt. Głowacki" (ten ostatni także ma długość maksymalną 30,7 m, a więc mniejszą od wymaganych 40 m, ale kurtuazyjnie zaliczony został do
grupy A), rosyjski "Kru-zenshtern" zbudowany w 1926 r., brytyjski "Lord Nelson", zbudowany w Niemczech w 1920 r. i przejęty w ramach reparacji wojennych w 1945 r. obecnie rosyjski "Siedow",
norweski "Sorlandet" z 1927 r., ma-lajski "Tunas Samudera".
Bardzo ciekawą historię ma bark "Aleksander von Humboldt", zaprojektowany jako latarniowiec i zbudowany w 1906 r. Po 80
latach pełnienia służby w różnych zakątkach Bałtyku i Morza Północnego latarniowiec odstawiono do doku "na emeryturę" i tylko szczęśliwy los zadecydował inaczej. W1986 r. Herr Middendorf, niemiecki
konstruktor statków i dyrektor niemieckiego Lloyda, wypatrzył kadłub statku i postanowił przebudować go na potrzeby młodzieży. Fundusze zdobył, namawiając do tego przedsięwzięcia browar Beck, którego
firmowym kolorem jest jaskrawa zieleń. Stąd trzymasztowy bark-statek nosi jako jedyny w świecie zielone żagle i ma zielony, stalowy kadłub. Powierzchnia żagli wynosi nieco powyżej 1000 m kw., załogę
stanowi 60 osób, długość maksymalna to 62,6 m.
Jednym z największych żaglowców, które mają odwiedzić Szczecin, jest czteromasztowy rosyjski bark "Siedow". Zbudowany w 1921 r. dla armatora
fińskiego jako "Magdalenę Vinnen" z przeznaczeniem do przewozu saletry z Chile i australijskiej pszenicy do Europy. W 1936 r. sprzedany do Niemiec i przemianowany na "Kommodore Johnsen". Po II
wojnie światowej statek przejęli Rosjanie i przemianowali na "Siedowa". Żaglowiec eksploatowany jest przez szkołę morską w Kaliningradzie. Na czterech masztach rozpina on 4192 m kw. żagli, jego załoga
liczy 193 osoby, długość maksymalna - 122,3 m, a zanurzenie - 6,5 m.
Na tym tle nasze szkolne żaglowce nie wypadają dużo gorzej. Staruszek "Dar Pomorza", na stałe zacumowany jako muzeum przy
nabrzeżu w Gdyni, zbudowany został w 1909 r, nosił 2100 m kw., załogę stanowiło 189 osób, a długość maksymalna to 93 m. Z kolei "Dar Młodzieży" jest większy. Stawia żagle o powierzchni 3137,5 m kw.,
załogę stanowią 194 osoby, a jego długość maksymalna to 109,2 m, a zanurzenie 6,3 m.