100 dni dzieli Szczecin od finału regat wielkich żaglowców. Prawie 100 najpiękniejszych jednostek żaglowych świata przypłynie do
Szczecina na początku sierpnia. Miasto miało dużo czasu na przygotowanie. Nie wszystkie szansę wykorzystano.
Dla miast związanych z wodą bycie gospodarzem choć jednego etapu prestiżowych regat wielkich
żaglowców to niezwykła okazja. O takich miastach mówi się nie tylko w żeglarskim świecie, to doskonała okazja do promocji walorów turystycznych gospodarzy imprezy. Tall Ships' Races to także doskonały
zarobek - setki tysięcy turystów zostawiają w kasach hoteli, restauracji i sklepów ogromne pieniądze. Gdynia, która kilka lat temu była gospodarzem jednego z etapów zlotu, szacowała, że 1,2 mln turystów
wydało w ciągu imprezy prawie 15 min euro.
Przygotowania Szczecina do imprezy trwają już długo. Udało się większość kłopotów organizacyjnych pokonać. Kilkakrotnie powodzenie finału regat stawało pod
znakiem zapytania, bo np. okazało się, że miasto nie jest właścicielem większości nabrzeży, przy których będą cumować żaglowce.
Wydatki miasta na przygotowanie imprezy sięgną 30 mln zł. Większość sumy
pochłoną inwestycje. Mimo problemów udało się miastu skonsumować 10 mln zł przyznane ekstrapoprawką posłów PiS z budżetu państwa. Dzięki temu np. most Długi w nocy jest pięknie oświetlony. Mimo że
Szczecin miał wiele czasu na inwestycje, większość z nich jest tylko zabiegami kosmetycznymi, a nie generalną zmianą. Zabrakło budowy skrzyżowania na ul. Energetyków, które umożliwiłoby wjazd na
Łasztownię z lewobrzeżnego Szczecina. Niewiele się zmieni na Wałach Chrobrego i nabrzeżu u ich podnóża.
O tym, co się udaje, a co nie w przygotowaniu do Tall Ships' Races, będziemy informować na
bieżąco - odliczając dni do imprezy.
W dniach 4-7 sierpnia Szczecin będzie gościł uczestników Tall Ships' Races. Szacuje się, że impreza zgromadzi ok. 100-400 tys. turystów dziennie. Towarzyszyć
jej będą liczne festyny, pokazy, zwiedzanie jednostek.