Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Kadry dla morza

Namiary na Morze i Handel, 2007-01-26

Rozmowa z kpt. ż.w. Andrzejem Królikowskim, dyrektorem Urzędu Morskiego w Gdyni - Mimo iż polska flota morska mocno się skurczyła, przez Urząd Morski w Gdyni codzienne przewija się wielu marynarzy, w celu otrzymania świadectw ukończenia specjalistycznych szkoleń oraz dokumentów kwalifikacyjnych, niezbędnych do zatrudnienia na morzu. - Według danych z trzech polskich urzędów morskich, aktualnie takie certyfikaty posiada ok. 35 tys. marynarzy, z czego ok. 65% zostało wydanych przez Urząd Morski w Gdyni. Droga do zdobycia kwalifikacji morskich jest różna. Prowadzi przez uczelnie morskie, jak również przez kursy kwalifikacyjne w ośrodkach szkoleniowych. Marynarze są poddawani ocenie przez komisję egzaminacyjne, działającą przy dyrektorze UM, a następnie, po dodatkowych szkoleniach i ocenie stanu zdrowia, uzyskują certyfikaty kompetencji, uprawniające do pracy na morzu. Pracownik UM ma obowiązek dokonania weryfikacji tych kompetencji, pod kątem obowiązujących przepisów, począwszy od Konwencji STCW, o wymaganiach w zakresie wyszkolenia marynarzy, a kończąc na regulacjach krajowych, rangi ustawowej i wykonawczej. Niezbędna jest prawidłowa ocena dokumentu przedkładanego przez marynarza, a następnie wystawienie stosownych certyfikatów kompetencji. Poza tym, że wydajemy owe dokumenty, armatorzy oraz administracje bander, które zatrudniają polskich marynarzy, zwracają się do nas o weryfikację, czy okazany dokument jest autentycznym certyfikatem, czy dotyczy konkretnego stanowiska lub osoby. Odpowiedzi na te pytania udziela Wydział Dokumentów Marynarskich. - Jakie problemy więżą się z podnoszeniem kwalifikacji morskich marynarzy i wydawaniem stosownych certyfikatów? - Głównym problemem, oprócz udokumentowanego wykształcenia, z jakim marynarz przystępuje do pracy, jest okres praktyki morskiej. Każdy, kto ubiega się o stopień oficerski na poziomie operacyjnym, lub na poziomie zarządzania, musi posiadać minimum wykształcenie średnie, uzupełnione odpowiednimi kursami kwalifikacyjnymi, lub być absolwentem jednej z trzech polskich uczelni morskich, czy Akademii Marynarki Wojennej. Dzisiejszego statku nie można porównywać do tego sprzed 10 czy 20 lat. W celu zapewnienia bezpieczeństwa morskiego, niezbędne jest, aby nasycone elektroniką systemy statkowe były obsługiwane przez ludzi, którzy mają odpowiednie kwalifikacje. - Jest to zatem ustawiczne kształcenie marynarzy? - Tak, jest to proces ciągły, ale również postęp techniki i technologii na morzu jest tak dynamiczny, że właściwie z dnia na dzień ulega ewolucji. Mówiąc kolokwialnie, katastrofy są motorem postępu, ponieważ z nich wyciągamy wnioski, które wykorzystujemy przy tworzeniu kolejnych regulacji w zakresie bezpieczeństwa morskiego. Dotyczą one wszystkich: od urzędnika administracji morskiej, po załogę statku na morzu. Według statystyk, 80% wypadków morskich spowodowanych jest błędem człowieka. Dlatego poziom i jakość wspomnianego "czynnika ludzkiego" powinny być w centrum uwagi wszystkich osób biorących udział w procesie decyzyjnym, którego efekty mają wpływ na poziom wyszkolenia kadr morskich. - Wszystkie certyfikaty i dokumenty wydawane przez UM pozwalają polskim marynarzom na szybkie znalezienie pracy u zagranicznych armatorów. Nasi marynarze są wysoko cenieni na całym świecie. - Kwalifikacje polskich oficerów, którzy legitymują się tytułem mgr. inż. akademii morskiej lub innych uczelni, są kartą przetargową armatora, podczas inspekcji State Port Control czy innych, podczas których statki są szczegółowo sprawdzane pod względem spełniania kryteriów z zakresu bezpieczeństwa morskiego. Dlatego, pokazując certyfikaty kompetencji lub dyplomy ukończenia wyższych studiów swoich załóg, armatorzy starają się udowodnić, że bardzo poważnie traktują Konwencję STCW i spełniają wszystkie jej wymogi. Stąd, polscy marynarze i oficerowie natychmiast znajdują pracę, za którą otrzymują również odpowiednie do zajmowanego stanowiska wynagrodzenie. - Przysłowie mówi, że szewc bez butów chodzi: pracownicy UM, którzy mają potwierdzać kwalifikacje i kompetencje marynarzy, sami wynagradzani są raczej skromnie... - Chciałbym tutaj powiedzieć, jakie kwalifikacje i wymagania muszą spełniać osoby ubiegające się o pracę lub już zatrudnione w merytorycznych komórkach urzędu. Otóż, inspektorzy muszą legitymować się wyższymi studiami, odpowiednimi kwalifikacjami, a także do świadczeniem w pracy na morzu. Czy są specjalnie wynagradzani? Raczej nie. Minister gospodarki morskiej, w ostatnim piśmie do mnie, zaakcentował, że widzi ten problem i stara się wszelkimi sposobami i środkami go rozwiązać. Szkoda byłoby, gdyby tak wysoko wykwalifikowane kadry administracji morskiej szukały zatrudnienia poza krajem. - A jednak tak się dzieje? - Na uwagę zasługuje fakt, iż inspektorzy Port State Control muszą posiadać dyplomy na poziomie zarządzania, czyli najwyższe dyplomy morskie - kapitana żeglugi wielkiej lub starszego mechanika. Wymagania te są narzucone przez przepisy międzynarodowe, których Polska zobowiązana jest przestrzegać. W pozostałych komórkach, zajmujących się bezpieczeństwem żeglugi, gdzie wysokie wymagania stawiane są m.in. inspektorom państw bandery, ochrony brzegów, ochrony środowiska morskiego, planowania przestrzennego na obszarach podległych dyrektorowi UM czy oznakowania nawigacyjnego, niezbędne jest, aby zatrudnieni tam pracownicy posiadali wykształcenie i wiedzę na najwyższym poziomie. Oczywiste jest, że tacy wysokiej klasy specjaliści liczą na odpowiednie do swoich kwalifikacji wynagrodzenie i jeżeli im się tego nie zapewni, będzie kłopot z zatrzymaniem ich w administracji morskiej. Niestety, taką sytuację już obserwujemy. Aktualnie nasze wynagrodzenie odbiega od średniej krajowej o 10%. Według danych rzecznika prasowego ZUS, w III kwartale 2006 r. przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wynosiło 2464,66 zł, natomiast w naszym urzędzie - 2257,57 zł. Nie jest to dobra motywacja i sposób na zatrzymanie obecnie zatrudnionych ludzi, lub przyciągnięcie nowych specjalistów. Jeżeli nie dostrzeżemy problemu, i płace nie zostaną wyrównane, chociażby do poziomu średniej krajowej, sytuacja będzie się pogarszać. Wszystkie morskie państwa przykładają dużą wagę do bezpieczeństwa morskiego. Te europejskie, wynagradzają swoich inspektorów czterokrotnie lepiej niż my. Czas byśmy i tę sprawę zaczęli korygować. Kwalifikacje pracowników polskiej administracji morskiej nie odbiegają od kwalifikacji ich odpowiedników z innych krajów. Muszę powiedzieć, że nie mamy kompleksów pod względem kompetencji czy sposobu i poziomu pracy w strukturach europejskich lub światowych, w których czynnie uczestniczymy. Mamy natomiast moralny niedosyt, patrząc f na wynagrodzenia polskich pracowników. - Czy są realne możliwości, by sytuację tę zmienić? - Problem ten jest znany naszemu ministrowi, który we wspomnianym liście napisał, że Ministerstwo Gospodarki Morskiej I powstało w ub.r., w okresie, który zbiegł się w czasie z procesem planowania budżetu na I 2007 r. Teraz, po konsultacjach i przeanalizowaniu stanu podległych jednostek, podejmie kroki, zmierzające do polepszenia sytuacji materialnej pracowników "w procesie konstruowania budżetu na rok przyszły". - Dziękuję za rozmowę.
 
Lechosław Stefaniak
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl