- Kiedy wreszcie port odkupi ode mnie akcje, które dostałam przy prywatyzacji firmy? - pyta ze zniecierpliwieniem
jedna z pracownic tej spółki akcyjnej. Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście zwleka jednak ze skupem, z różnych powodów, mimo że od ustawowego przyznania 19 procent tych walorów pracownikom minęło
już sześć lat.
Wojciech Sobecki, rzecznik prasowy ZMPSiŚ wylicza, że przed laty wyemitowano prawie 1,6 mln sztuk portowych akcji, z czego ponad 215 tys. to papiery, które nieodpłatnie dostali
pracownicy.
- Akcje przydzielano w zależności od stażu pracy. Objęło je wtedy prawie 5,7 tysiąca osób. W zależności od stażu pracy można było otrzymać od 3 (rok pracy) do 50 sztuk (powyżej 20 lat).
Nominalna wartość jednej akcji wynosi 10 zł - wyjaśnia rzecznik.
W Trójmieście z problemem uporano się w różny sposób. - Akcje pracownicze były u nas skupowane w celu ich umorzenia przez około rok
- mówi Stefania Rosińska, kierownik działu obsługi zarządu w Morskim Porcie Gdynia. - Decyzję w tej sprawie podjęło walne zgromadzenie.
Rosińska dodaje jednak, że operację starannie przygotowano,
zlecając najpierw opinie prawne. Pozytywnie też wypowiedzieli się prawnicy ministerstwa. Ale w sąsiednim Gdańsku można usłyszeć, że zastrzyk gotówki na jednorazowy wykup Gdynia miała ze sprzedaży jednego
z portowych terminali przeładunkowych.
- Wtedy związki zawodowe, mając precedens, rozpoczęły negocjacje z naszym zarządem portu, stworzyły regulamin i harmonogram - informuje Jolanta Jarmakowska,
kierownik działu prawnego Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.
W efekcie podjęto decyzję, że spółka w ciągu 10 lat będzie skupowała akcje. Pod warunkiem, że będzie miała na to pieniądze. - I robimy to już
od dwóch lat. Co roku walne zgromadzenie decyduje o kwocie przeznaczonej na taki wykup celem późniejszego umorzenia akcji - mówi Jarmakowska.
- W Trójmieście jeden z akcjonariuszy oddał sprawę do
sądu. Nie zgodził się bowiem z takimi ustaleniami - twierdzi Elżbieta Dudarewicz, szefowa "Solidarności" w portach Szczecin i Świnoujście i członek rady nadzorczej ZMPSiŚ. - I tak naprawdę każdy
akcjonariusz może zaskarżyć ewentualną decyzję o skupie.
Dudarewicz przypomina, że portowe akcje są własnością Skarbu Państwa. W momencie wchłonięcia na początku tej dekady starego zarządu portu przez
nowo powołany podmiot, w którym znalazły się gminy Szczecin i Świnoujście, resort skarbu obiecał, że odkupi papiery pracowników celem ich umorzenia. Ale nie kwapi się do tego, a zarząd portu nie chce tego
zrobić nie tylko z obawy o sądowe sprawy. - Trudno, aby port znalazł na ten cel środki. Wyliczyliśmy, że na wykup po cenie księgowej (400 zł za akcję) należałoby przeznaczyć ok. 90 mln złotych.
Oznaczałoby to zarżnięcie firmy - mówi Dudarewicz. - Nie mówię już o cenie rynkowej.
- Były sugestie ze strony ministra skarbu, aby akcje spłacił port, ale to przecież nie jest zobowiązanie, portu,
tylko MSP - uważa Janusz Catewicz, prezes ZMPSiŚ. - Port musiałby to spłacić z zysku po opodatkowaniu, jednak zysk ma być przeznaczony przede wszystkim na inwestycje.
Według Catewicza, jeśli by
przyjąć, że wartość akcji pracowniczych według wyceny nominalnej (10 zł za walor) wynosi łącznie ok. 26 mln zł, a zysk portów będzie wynosił 2 mln zł, to pracowników trzeba by spłacać kilkadziesiąt lat.
Prezes portów twierdzi również, iż w Trójmieście tyle nie inwestują co w Szczecinie i Świnoujściu.
- Robiąc plan na ten rok, założyliśmy zerowy wynik, a jak nie ma zysku, to nie ma z czego
zapłacić za skupowane akcje. W tym roku wpływy będą też niższe z powodu mniejszych przeładunków węgla, a w Świnoujściu braku rudy - mówi Catewicz, który uważa, że decyzjami o skupie walorów pracowniczych
trójmiejskie zarządy portów zadziałały na swoją niekorzyść.
Według E. Dudarewicz, pieniądze na ten cel mógłby przeznaczyć Skarb Państwa. Także gminy mogłyby, jej zdaniem, przez wykup tych akcji
powiększyć swój stan posiadania w porcie.
Związkowcy poinformowali, że interweniują w ministerstwie. Według Dudarewicz, obecny minister skarbu powinien zrealizować obietnice tamtej ekipy rządowej,
że akcje pracownicze zostaną skupione i umorzone lub zostanie znaleziony ktoś, kto się tym zajmie.