Unity Line będzie konkurować o ciężarówki również w szwedzkim Trelleborgu, dlatego w przyszłym miesiącu przenosi
dwa swoje promy na trasę do tego portu. - Tymi jednostkami będą "Gryf" należący do Polskiej Żeglugi Morskiej oraz "Galileusz" - własność spółki Euroafica Linie Żeglugowe - informuje Krzysztof
Gogol, doradca dyrektora PŻM ds. mediów.
Unity Line to firma zarządcza, której oddano do eksploatacji wszystkie promy obu armatorów. W ten sposób ustalane są dla nich m.in. trasy i rozkłady rejsów.
Obie jednostki to ropaksy czy promy specjalizujące się w przewozach pojazdów i kierowców.
- Serwis ze Świnoujścia do Trelleborga rozpocznie się 5 lutego. Przewiduje się dwa odejścia dziennie z każdego
portu - mówi Gogol. - Umowa z portem w Trelleborgu jest już podpisana.
Szefowie obu armatorów nie kryją, że powodem przesunięcia części tonażu towarowego Unity Line do Trelleborga jest przede wszystkim
fakt szybkiego rozwoju tego portu - w przeciwieństwie do Ystad.
- Leży on także bliżej dużego ośrodka, jakim jest Malmoe. Nie bez znaczenia jest także duża aktywność w Trelleborgu innych armatorów
promowych, którzy umacniają tam swoją pozycję - wyjaśnia Gogol.
Z Trelleborga do Malmoe jest tylko ok. 30 km i to autostradą. Natomiast z Ystad trzeba pokonać trasę dwa razy dłuższą a do tego drogą
krajową.
W ilości przeładunków szwedzki port coraz bardziej zbliża się np. do zespołu portowego Szczecin i Świnoujście. W 2004 r. przeładowano tam 10,8 mln ton różnych towarów. Duży udział miały
ładunki przewożone na ciężarówkach. W 2004 r. przez Trelleborg przewinęło się również ok. 2 mln pasażerów i w porównaniu z rokiem poprzednim był to skok aż o 150 tys. osób.
Pływające już do Trelleborga
kompanie promowe znacznie przewyższają Unity Line liczbą statków. Na przykład TT-lines eksploatawała na linii z Trelleborga do Travemunde i Rostoku w Niemczech aż sześć ropaksów. Również Scandlines
obsługuje trasę do Sassnitz, Travemuende i Rostoku używając sześciu promów, przy czym pięć z nich może przewozić wagony kolejowe.
Dlaczego Trelleborg cieszy się aż takim zainteresowaniem przewoźników?
Bo jest najbardziej na południe wysuniętym portem Szwecji, zaledwie 85 kilometrów od Europy kontynentalnej. Na dodatek rozbudowuje się. W tym roku ma być zakończona wschodnia część portu. Z danych
(niestety niezbyt aktualnych) wynika również, iż w zeszłym kontynuowano budowę terenów pod centrum logistyczne, to znaczy przygotowywano plac o powierzchni 13,5 tys. metrów kwadratowych pod obiekty
magazynowe, budynki, rampy. W porcie będą też nowe miejsca postojowe dla promów, które przyjadą po ciężarówki i wagony kolejowe. Trelleborg ma docelowo dysponować aż dziesięcioma rampami do rozładunku
jednostek ro-ro, czyli takich które załadowuje i rozładowuje się kołowo. Rozbudowa ma być zakończona w tym roku, a jej koszt to 450 mln koron szwedzkich.
Trelleborg to więc nabrzeża przyszłości. -
Jeśli UL zwlekałoby z decyzją, być może przespałoby swoją szansę znalezienia swojego miejsca w tym porcie - mówi Gogol.
Przypomnijmy jednak, że rejs ze Szwecji do Niemiec jest na ogół nieco krótszy. -
Unity Line chce zaproponować kierowcom, którzy dotychczas udając się na południe Europy korzystali z połączeń z portami niemieckimi, alternatywną trasę, wolną od opłat drogowych. Niemcy pobierają opłaty
od przejazdów autostradami samochodów ciężarowych - mówi Gogol.
UL zapowiada, że czas rejsu do Trelleborga będzie zbliżony do podróży na trasie do Ystad - ok. 7 godzin. Również opłaty za przewóz do obu
portów będą takie same.
Gdy "Gryf" i "Galileusz" - nowe nabytki obu armatorów - przejdą na linię do Trelleborga, port w Ystad obsługiwać będą inne jednostki zarządzane przez UL: "Polonia",
"Jan Śniadecki", "Mikołaj Kopernik" oraz "Wawel", który należy do Polskiej Żeglugi Bałtyckiej.