Szczecińscy portowcy są oburzeni, że zażądano od nich po 50 złotych rocznie opłaty za prawo wjazdu prywatnym autem na
teren portów. - Chcą aż tyle pieniędzy, a przecież naszym robotnikom portowym żyje się ciężko - mówi Ludwik Maik z Solidarności na Drobnicy. - To tylko miesięczna równowartość paczki papierosów, a
pieniądze są potrzebne na remonty dziurawych dróg w porcie - twierdzi prezes Janusz Catewicz.
- Reprezentuję odczucia ludzi: Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście zafundował nam od nowego roku
wjazd na teren portu, gdzie pracujemy w naszych firmach, za 50 złotych rocznie. Taka jest bowiem teraz opłata za wydanie wkładki do przepustki, która umożliwia dojechanie do spółki - mówi Ludwik Maik,
członek komisji zakładowej Solidarności w spółce Drobnica Port - Szczecin.
Dodaje on, że za poprzedniej prezesury wprowadzono podobne opłaty, ale w wysokości tylko 10 zł, na wsparcie „bo
firma była w kryzysie”.
- Nam się wtedy wydawało, że to na pokrycie kosztów druków i tuszu - mówi Maik. Podkreśla, że portowe spółki i tak płacą ZMPSiŚ czynsze dzierżawne.
W Drobnicy
szacują, że w skali całego portu opłata przyniesie jego zarządowi zaledwie 50 tys. zł rocznie.
Ze opinią związkowca nie zgadza się Janusz Catewicz, prezes ZMPSiŚ. - Chcemy ograniczyć ruch prywatnych
samochodów w porcie. Obecnie wszystkie place i drogi są zastawione - tłumaczy. - Środki te pójdą też na łatanie portowych dróg. Swoje pieniądze musimy bowiem przeznaczać na 15 procent wkładu własnego do
środków, jakie na rozwój portowych dróg przekazuje nam minister Wiechecki. Tymczasem dotychczasowe dziurawe drogi trzeba z czegoś utrzymywać.
Catewicz uważa, że wkładki dla swoich pracowników mogłyby
wykupić firmy, w których pracują. - Miesięcznie to zaledwie 4,16 zł, ale pracownik podjeżdża samochodem pod szatnię. Ludzi stać na samochody, a nie stać na tak niewielki wydatek - pyta prezes portów.
-
Takie postępowanie nam uwłacza. Będziemy chcieli zaskarżyć decyzję o opłacie do sądu - odpowiada L. Maik.
Dodajmy, że ZMPSiŚ sprzedał lub sprzedaje swoje udziały, więc przestaje być współudziałowcem
większości z portowych spółek przeładunkowych. Występuje teraz już tylko jako właściciel i administrator nabrzeży i terenów.