Stoczniowcy z Gryfii wstawią na dok okręt podwodny, który na co dzień jest muzeum. W poniedziałek na dok okręt U-194
przypłynął ze Szwecji. - Stocznia wymieni ok. 15 ton stali oraz przeprowadzi niezbędne prace antykorozyjne - informuje Paweł Prus z marketingu SSR Gryfia.
To pierwsze tego typu zlecenie w ponad 50-
letniej historii spółki.
- Jednostka została zbudowany w latach 1956-1957. Ogółem wybudowano 256 okrętów tej klasy w 9 różnych stoczniach ZSRR. Okręt ma 75,2 m długości. Stalowy kadłub o grubości 25-30
mm pozwala na zanurzenie do 500 stóp - wylicza Prus.
Jednostka ma napęd mieszany - 2 silniki diesla o mocy po 2300 KM oraz 2 mniejsze - po 1250 KM. Obsługę okrętu stanowiło 56 marynarzy.
- Remont
okrętu podwodnego, to nie tylko sukces marketingowy czy ekonomiczny. Jest to nawiązanie do niemieckich korzeni stoczni. Na terenie obecnej Gryfii istniał bowiem ośrodek wsparcia remontowo-wyposażeniowego
dla okrętów podwodnych Kriegsmarine tzw. U-Bootów - mówi Prus.
Dodaje, że wiele przesłanek wskazuje na to, że całe lekkie nabrzeże wschodnie (Gnieźnieńskie) i południowe (Krakowskie) stoczni były
miejscami postojowymi okrętów podwodnych.
- Do tego kompleksu należały z całą pewnością: obecna hala Głównego Mechanika - z wieżą do skalowania peryskopów i obrony przeciwlotniczej, budynek takielarni
- z wieżą do obrony przeciwlotnicze i budynek akumulatorni. Akumulatory są szczególne ważne w wyposażeniu okrętów podwodnych - wyjaśnia stoczniowiec.