Rozwój Świnoujścia, wielomilionowe dochody do portowej kasy, wzrost znaczenia regionu, a przede wszystkim
uniezależnienie się Polski od rosyjskich dostaw gazu i bezpieczeństwo energetyczne kraju - to efekty, które przyniesie piątkowa decyzja PGNiG, wskazująca Świnoujście jako najlepsze miejsce do budowy
gazoportu. Teraz musi ją zaakceptować rząd. W Gdańsku nie kryją rozczarowania.
Po zapoznaniu się z analizą lokalizacyjną i po konsultacjach w obu regionach - w piątek zarząd Polskiego Górnictwa
Naftowego i Gazownictwa podjął uchwałę o wyborze Świnoujścia jako miejsca, gdzie zostanie zbudowany terminal odbioru i składowania importowanego morzem skroplonego gazu ziemnego. Tadeusz Zwierzyński,
wiceprezes PGNiG, poinformował, że budowa gazoportu rozpocznie się pod koniec przyszłego roku. Koszt inwestycji szacowany jest na 350 mln euro. Z kolei Piotr Woźniak, minister gospodarki, ocenił, że jest
to "zdecydowanie najlepsza suwerenna decyzja" zarządu PGNiG.
- Czuję szczerą radość i autentyczną dumę właśnie z tego powodu, że gazoport powstanie na Pomorzu Zachodnim, w Świnoujściu - powiedział
z kolei PAP wojewoda zachodniopomorski Robert Krupowicz. Stwierdził też, iż od czasów powojennych nie było w regionie ani w samym Szczecinie tak dużej i znaczącej inwestycji.
Zadowolony jest także
Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia. - Prawdą okazała się obietnica polityków, że o wyborze miejsca decydować będą względy merytoryczne, a nie polityczne - a rzadko to się zdarza. Tym razem
rzeczywiście wypowiedzieli się fachowcy.
Według Żmurkiewicza, dla Świnoujścia oznacza to nie tylko rozwój miasta. - Zdecydowanie też wzrośnie ranga zespołu portów w rejonie Bałtyku, gdyż stanie się on
największym w obsłudze LNG. Inwestycja wymusi także rozwój układu dróg i infrastruktury. Liczę też, iż część mieszkańców Świnoujścia znajdzie zatrudnienie przy budowie gazoportu. Obiekt będzie przynosił
dochody dla miejskiego budżetu.
Satysfakcji nie kryje również szczecinianin Joachim Brudziński, sekretarz generalny PiS: - To inwestycja precedensowa nie tylko w regionie czy w skali całego kraju, ale
i w Europie, gdzie działa 11 tego typu terminali. Ta decyzja pokazuje, że ten rząd ma konkretną wizję i determinację do tego, żeby Polska rzeczywiście uniezależniła się od dostaw rosyjskiego gazu.
Janusz Catewicz, prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, myśli już o przyszłości. - Ważnym elementem tego przedsięwzięcia będzie budowa falochronu, który będzie zamykał akwen gazoportu od
strony wschodniej - mówi Catewicz. - W imieniu Urzędu Morskiego w Szczecinie zleciliśmy wykonanie studium jego wykonalności. Ma być ono gotowe w połowie marca, najpóźniej do końca kwietnia. Dzięki temu
będzie możliwość ubiegania się o środki pomocowe.
Jak poinformowało PGNiG, za wyborem Świnoujścia przemawiały m.in. następujące argumenty: "szybsza i łatwiejsza droga do uzyskania dostępu do terenu
pod inwestycję - tereny są własnością portu, nadleśnictwa oraz gminy i są wolne od praw osób trzecich". Ponadto zauważono: "dobry dostęp do infrastruktury technicznej, krótsza droga transportu,
większe zapotrzebowanie na gaz w regionie związane z bliskością zakładów przemysłowych, zapewnienie rozwoju infrastruktury hydrotechnicznej portu".
Potencjalny inwestor (PGNiG) zapowiada teraz m.in.
przygotowanie przetargu na projekt techniczny, przeprowadzenie negocjacji i podpisanie kontraktów na dostawy LNG. Inwestycja ma się rozpocząć w 2008, a zakończyć w 2011 r. Początkowo gazoport będzie
przeładowywał 2,5 mld m sześc. gazu rocznie, ale jeżeli zapotrzebowanie kraju się zwiększy, możliwa będzie jego rozbudowa do 5-7,5 mld m sześc. Studium wykonalności zakłada budowę zbiornika na gaz na ok.
200 tys. m sześc. Potem może powstać kolejny na 160 tys. m. Skroplony gaz ziemny (LNG) będzie dostarczany statkami metanowcami.
Tymczasem w Trójmieście nie kryją zaskoczenia. Marszałek województwa
pomorskiego Jan Kozłowski (PO) ma nadzieję, że decyzja PGNiG nie jest ostateczna. Wraz z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem (PO) wezwał do przedstawienia argumentów, które wpłynęły na decyzję o
wyborze Świnoujścia. Kozłowski poinformował dziennikarzy, iż eksperci z Trójmiasta "wyraźnie wskazywali, że właściwie wszystkie argumenty przemawiają za lokalizacją w Gdańsku". Wezwał do konfrontacji
ekspertyz. - Jeżeli nie dojdzie do takiego spotkania ekspertów, to znaczy, że u podłoża leżały racje inne niż merytoryczne - stwierdził i ostrzegł.
W oświadczeniu obu prominentnych samorządowców z
pomorskiej PO czytamy, że "rządzącym w Warszawie zależy na marginalizacji regionu pomorskiego".
Adamowicz przypomniał, że jeszcze przed wyborami samorządowymi (a więc i przed... wykonaniem studium
wykonalności) "premier Jarosław Kaczyński wyraźnie powiedział, że gazoport powstanie w Gdańsku".
Przy okazji skrytykowano szczecinianina i ministra gospodarki morskiej Rafała Wiecheckiego (LPR) za
to, że opowiadał się za lokalizacją w Świnoujściu. "Zachowanie godne przedstawiciela regionu zachodniopomorskiego, skandaliczne dla ministra Rzeczypospolitej, dla którego najważniejsze powinno być dobro
ogólne" - grzmią autorzy oświadczenia.