Do niecodziennej sytuacji doszło w szczecińskiej Radzie Miasta. Nawołująca do jawności Platforma Obywatelska utajniła obrady. Z posiedzenia
Komisji Rozwoju, Promocji i Gospodarki Morskiej wyproszono wczoraj dziennikarzy. Za ujawnienie przebiegu obrad grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
To pierwsze posiedzenie tej komisji utajnione w
ostatnich 12 latach. W minionej kadencji raz próbowano utajnić posiedzenie Komisji Bezpieczeństwa, ale bezskutecznie. W ostatnich latach raz utajniono sesję Rady Miasta.
- 20 min później dziennikarze
znali już szczegóły - przypomniał radny Piotr Kęsik (Lewica i Demokraci), który jako jedyny otwarcie sprzeciwił się wyproszeniu mediów. Nie znalazł jednak poparcia.
- Jest możliwe takie rozwiązanie -
potwierdziła mec. Hanna Sokulska. - O ile będą poruszane tajemnice służbowe lub państwowe.
Przed utajnieniem radni nie mogli jednak wiedzieć, czy będzie taka potrzeba. Nie wiedzieli nawet ogólnie,
czego dyskusja będzie dotyczyć. Przewodniczący - Arkadiusz Pawlak (PO) złożył jednak taki wniosek.
- Wybraliśmy przewodniczącego, by nam organizował pracę. Skoro uznał, że jest potrzeba utajnienia,
zróbmy to! Potem się będziemy zastanawiać - argumentował Tomasz Hinc (PiS).
Tak się zatem stało. Mimo że nie brakowało wątpliwości. Miała je m.in. Renata Zaremba (PO), która wstrzymała się od głosu.
Argumentowała, że jest za jawnością. Po komisji dodała jednak, że dwie kwestie faktycznie mogłyby budzić niepotrzebne emocje. I wkrótce z pewnością zostaną ujawnione. Ale najważniejsze, że umowa miasta w
sprawie przyszłorocznego Finału The Tall Ships' Races nie jest zagrożona.
Wątpliwości co do utajnienia komisji miał także sam prezydent Krzystek. Podobnie jak radni, którzy uczestniczyli w tajnej
części posiedzenia, zobowiązał się do zachowania tajemnicy.
- Nie będę komentował decyzji przewodniczącego - stwierdził prezydent Szczecina. - Sam rozegrałbym to inaczej.
* * *
Zachowanie PO
może dziwić. Ta partia w ostatnich miesiącach prezydentury Mariana Jurczyka domagała się pełnej jawności i dostępu do dokumentów, które dotyczyły umów na co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych. Teraz
utajnia dyskusję na temat finansowania największej międzynarodowej imprezy w historii Szczecina, co dziwi. Tym bardziej że prawdopodobnie chodzi o działania Komisji Promocji w poprzedniej kadencji. Jak
ustalił "Kurier", radni podjęli niewłaściwe decyzje, bo ktoś świadomie wprowadził ich w błąd.