PRAWDOPODOBNIE dopiero po nowym roku Komisja Europejska wyda opinię, czy pomoc publiczna udzielona przez polski rząd stoczniom była zgodna z
unijnym prawem. Tymczasem Stocznia Szczecińska Nowa poszukuje chętnych na kupno swoich udziałów.
Chęć wejścia kapitałowego w spółkę z ul. Hutniczej wyraziła już wcześniej firma Złomrex z
Poraja, handlująca stalą. Jest ona właścicielem kilku krajowych hut i walcowni.
Państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu, współwłaściciel stoczni, oferuje 27 proc. udziałów. Złomrex liczy na korzyści
wynikające ze współpracy przy dostarczaniu blach okrętowych.
- Zaprosiliśmy także do rozmów kilku innych potentatów finansowych, którzy mają podobne profile działalności. Teraz czekamy na
ewentualne oferty - mówi Andrzej Stachura, prezes SSN.
Prawdopodobnie firmy, które zdecydowałyby się na kupienie pakietu udziałów w stoczni, będą chciały najpierw zbadać spółke pod względem
finansowym.
Zdaniem ekspertów niecałe 30 procent tych walorów nie dawałoby nowemu współwłaścicielowi prawa do decydowania o kluczowych dla firmy sprawach.
- Myślę, że w trakcie rozmów z
właścicielem Stoczni Szczecińskiej Nowej okaże się, czy zechce on sprzedać pakiet większościowy - mówi Stachura.
Kierownictwo stoczni wolałoby, aby udziały objął jeden inwestor, bo wtedy sam
odpowiadałby za firmę. Zarząd obawia się, że przy rozproszeniu własności, w momentach kryzysowych działania udziałowców mogą nie być dość zdecydowane, "bo jeden będzie się oglądał się na drugiego".
Prezes stoczni przewiduje, że na koniec roku firma odnotuje zerowy wynik finansowy. Niesprzyjającą okolicznością w osiągnięciu zysku może być tegoroczny, ponowny wzrost cen stali oraz
niesprzyjające kursy walut.
Na koniec 2005 roku firma ze Szczecina miała 0,8-procentowy udział w globalnej produkcji statków handlowych i została klasyfikowana na 32. miejscu na świecie i 6. w
Europie.
Wydrukuj artykuł
