PO dwóch latach przełamano wreszcie polsko-niemiecki impas; Odra graniczna będzie zmodernizowana i stanie się
żeglowna oraz bezpieczniejsza pod względem przeciwpowodziowym. Za te inwestycje po swojej stronie Niemcy dostaną zgodę na to, żeby ich barki morsko-rzeczne mogły przez nasze wody pływać do Schwedt. To
wstępne założenia do dalszych dwustronnych negocjacji polsko-niemieckich, w wyniku których do lutego ma powstać harmonogram późniejszych działań.
- Rozmawialiśmy o sprawach trudnych - nie krył na
wczorajszej konferencji prasowej w Urzędzie Wojewódzkim Reinhard Klingen z Federalnego Ministerstwa Transportu i Budownictwa.
Jeżeli ostatecznie w przyszłym roku doszłoby do międzyrządowego
porozumienia, to na początek w dwóch miejscach na rzece - w rejonie Owczary-Górzyca i Gozdowice-Ognica - Niemcy odbudowaliby po swojej stronie budowle hydrotechniczne (m.in. ostrogi). Swoje Polacy tylko
by wyremontowali, bo są w lepszym stanie. Dzięki temu Odra graniczna osiągnęłaby do 1,8 m głębokości. Dla porównania: w lipcu tego roku w rejonie Górzycy było zaledwie 50 cm. Na tak udrożniony szlak
mogłyby bez przeszkód wpływać lodołamacze oraz barki. Jak szacuje Detlef Aster z Dyrekcji Wodno-Żeglugowej Wschód w Magdeburgu, tylko niemieckie inwestycje kosztowałyby odpowiednio - 8 i 5-8 mln euro.
Andrzej Kreft, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie, ocenia, że gdyby doszło do podpisania umowy międzyrządowej, to pierwsze prace mogłyby ruszyć w latach 2008-09 i
potrwałyby 15-18 miesięcy.
W ramach pakietu konieczne też będzie pogłębienie jeziora Dąbie - magazynu na spływającą krę, która jednak ma potem trudności z opuszczeniem tego akwenu.
Jak
poinformował Mariusz Gajda, prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej, dzięki tym deklaracjom, które na papier w formie "harmonogramu czasowo-rzeczowego" aż do roku 2015 ma przelać powołana grupa
robocza, strona niemiecka otrzyma zgodę na żeglugę barek z Bałtyku do Schwedt, gdzie zbudowano nowoczesny port rzeczny. W tym celu trzeba będzie zmodernizować przekop Klucz-Ustowo po stronie polskiej, z
którego Odrą Zachodnią niemieckie jednostki wpływałyby na przyszły kanał HoFriWa, a nim docierałyby do Schwedt.
Wcześniej strona niemiecka nie była skłonna uczestniczyć w inwestycjach
przeciwpowodziowych, więc Polacy nie byli przychylni pomysłowi z kanałem HoFriWA. W efekcie za Odrą musiano wstrzymać procedury planistyczno-przestrzenne związane z budową tej trasy wodnej.
Teraz
atmosfera rozmów jest zupełnie inna. Jak stwierdził A. Kreft, dobry klimat do dwudniowych obrad w Szczecinie stworzył też wojewoda Robert Krupowicz, który swymi działaniami i reprezentacyjnym miejscem do
obrad podniósł ich rangę.