Po gwałtownej nawałnicy -12 st. w skali Beauforta - która przeszła przez Wybrzeże, sytuacja na morzu się nieco uspokoiła, ale według
prognoz będzie dalej silnie wiało, prędkość wiatru w porywach może osiągnąć 8-10 st. w skali Beauforta. Jak dużych szkód narobił sztorm, okaże się jednak dopiero wtedy, kiedy morze się uspokoi.
Na
lądzie prędkość wiatru dochodziła do 20 m na sekundę. Wicher połamał drzewa w Świnoujściu. - Straż pożarna interweniowała 19 razy, usuwając powalone drzewa i torując drogę samochodom - wyjaśnia Jerzy
Krawczyk, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego UM w Świnoujściu. - Jedna z bocznych ulic była lekko podtopiona i zamknięta przez kilka godzin. Nad ranem moc i kierunek wiatru się zmieniły, także
prąd wody przestał być tak silny. Woda opadła szybko i już w po ludnie osiągnęła w porcie stan poniżej poziomu alarmowego. Po południu wiało już z północy z prędkością 4 st w skali Beauforta, przy stanie
morza 3.
W środę przez kilka godzin nie kursowały promy do Szwecji i zamknięta była przeprawa Karsibór. Nad ranem wszystko wróciło do normy i kolejki w terminalu pasażerskim oraz przy przeprawach
zmalały.
W Kołobrzegu w czwartek wiała "szóstka" (stan morza 4). Ale tu tak że wcześniej przeszła nawałnica. Na Parsęcie wystąpiło zjawisko tzw. cofki, bo północno-zachodni wiatr wtłoczył wodę do
rzeki. Woda niemal zalała Bulwar Marynarzy i podtopiła działki na Wyspie Solnej. Huraganowe wiatry powaliły wiekowe drzewa na kilku ulicach w mieście i jednostki PSP miały pełne ręce roboty. Przez jakiś
czas zatarasowana była droga krajowa nr 6 w Ramlewie. Ucierpiał także port w Dźwirzynie.
W rejonie koszalińskim - jak poinformowała Jolanta Szewczyk, rzecznik miejscowego oddziału koncernu Energa -
wichura zerwała i uszkodziła 17 linii energetycznych, a 85 stacji energetycznych pozbawiła zasilania.
Jeszcze w czwartek 36 stacji było bez napięcia oraz 3 uszkodzone odcinki linii średniego napięcia.
Bez przerwy pracowały też ekipy przywracające dostawy prądu w kilkunastu miejscowościach w okolicach: Białogardu, Kołobrzegu, Koszalina i Szczecinka.
W gminie Mielno wichura przewróciła kilka drzew i
spowodowała tzw. cofkę na kanale łączącym Bałtyk z jeziorem Jamno. Słona woda wdzierała się kilkunastometrowej szerokości strumieniem do jeziora, powodując jednocześnie zasypywanie piaskiem kanału.
Wysokie fale niszczyły plaże i brzegi morskie.