Załoga Petrobaltiku jest dumna, że przez przypadek odnalazła wrak niemieckiego lotniskowca "Graf Zeppelin". Stało się
to sensacją, gdyż Rosjanie, którzy po wojnie storpedowali jednostkę, ukrywali miejsce jej spoczynku na dnie Bałtyku.
Nie co dzień jednak znajduje się zatopione okręty. Prozą życia gdańskiej firmy jest
poszukiwanie i wydobywanie ropy i gazu z dna Bałtyku. Petrobaltic wchodzi w skład grupy kapitałowej Lotos. W swej strategii chce ona zwiększyć dostawy ropy naftowej z własnych źródeł zgodnie z rządowym
programem zwiększenia poziomu bezpieczeństwa energetycznego Polski. Zgodnie z założeniami do 2012 r. wydobycie ropy na Morzu Bałtyckim przez grupę wzrośnie z 300 tys. ton do 1 mln ton rocznie.
- W
ubiegłym roku Petrobaltic wydobył ponad 243 tys. ton ropy naftowej, o 11 tys. ton więcej niż rok wcześniej - wylicza Marcin Zacho-wicz, rzecznik prasowy Grupy Lotos. - Od rozpoczęcia działalności do końca
2005 roku firma wydobyła spod morskiego dna ponad 3 mln 215 tys. m sześciennych ropy.
Spółka zatrudnia obecnie 475 osób, z czego ok. 240 osób na jednostkach morskich. Ponad 40 procent pracowników ma
wyższe wykształcenie. Specyfika tej pracy powoduje, że prawie 90 procent załogi stanowią mężczyźni. Petrobaltic eksploatuje obecnie 10 jednostek morskich. W skład tej floty wchodzą platformy wiertnicze,
holowniki, statki dozorowe i ratownicze, statek badawczy oraz tankowiec.