Kapitan niemieckiego statku wycieczkowego "Adler Dania" w obawie przed kontrolą uprowadził troje świnoujskich celników!
Funkcjonariusze zostali zatrzymani przez niemiecką policję. Armatora jednostki i jej dowódcę czeka sprawa w prokuraturze, a celnicy dostaną nagrodę.
- We wtorek troje funkcjonariuszy, wśród których
była kobieta, ze stanowiska szczególnego nadzoru podatkowego w Świnoujściu udało się na kontrolę niemieckiego statku wycieczkowego "Adler Dania" - mówi Janusz Wilczyński, rzecznik Izby Celnej w
Szczecinie. - W cywilu wypłynęli nim w rejs. Stwierdzili, że na naszych wodach terytorialnych sprzedawane są tam papierosy i alkohol bez polskich znaków akcyzy. Zawiadomili o tym przełożonych na lądzie,
zaś kapitana jednostki, że w Świnoujściu zostanie przeprowadzona jej drobiazgowa kontrola.
Na powrót "Adler Dania" czekało w Świnoujściu trzech kolejnych celników. Kapitan statku odmówił jednak
dobicia do nabrzeża. Negocjacje z nim się nie powiodły.
- Dowódca jednostki pod pozorem, że ma na pokładzie chorego, postanowił zawrócić do Niemiec wraz z pasażerami i naszymi funkcjonariuszami celnymi
- relacjonuje rzecznik. - Na nic się zdały ostrzeżenia, że będzie to uprowadzenie!
Celnicy zawiadomili Morski Oddział Straży Granicznej. Pogranicznikom nie udało się zatrzymać uciekiniera, w kierunku
którego wystrzelili ze swojego okrętu race ostrzegawcze, przed wpłynięciem na niemieckie wody terytorialne. Statek-porywacz dotarł do Heringsdorfu. Wezwana przez kapitana policja przez 1,5 godziny nie
pozwoliła na opuszczenie jednostki polskim celnikom, którzy - na szczęście - mieli kontakt z przełożonymi. Potem trzema osobnymi autami przewiozła ich do Ahlbecku.
- O godzinie 19.30 nasi
funkcjonariusze wrócili stamtąd o Świnoujścia - twierdzi Janusz Wilczyński. - O incydencie zawiadomiliśmy prokuraturę. Ponadto kapitan statku będzie miał sprawę karną skarbową za utrudnianie kontroli.
Armator - "Adler Schiffe"- takąż za stwierdzone nieprawidłowości, a ponadto będzie wobec niego wszczęte postępowanie podatkowe. Dyrektor Izby Celnej postanowił natomiast nagrodzić troje uprowadzonych
funkcjonariuszy.
Izba Celna w Szczecinie o uprowadzeniu zawiadomiła przełożonych w Ministerstwie Finansów i Centrum Zarządzania Kryzysowego Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. To zaś o
uprowadzeniu funkcjonariuszy polskiej Służby Celnej poinformowało stosowne ministerstwa oraz Ambasadę RP w Berlinie.
Okazuje się, że statek "Adler Dania" w nieprzestrzeganiu przepisów o podatku
akcyzowym jest recydywistą. Niedawno na polskich wodach, ale w okolicach Międzyzdrojów, celnicy zajęli na nim papierosy o wartości 120 tys. zł. Sprzedawano je tam bowiem w cenie wyższej niż ta, która
figuruje na opakowaniu.
- A od niej właśnie płacony jest podatek akcyzowy - wyjaśnia przedstawiciel IC w Szczecinie.