W Polsce łączna długość mierzei przekracza aż 200 kilometrów. Informacją tą podzielił się na łamach najnowszych
"Bałtyckich Podróży" czytelnik tego promowego pisma - Kuba Terakowski.
Liczba jest zaskakująca, bo przecież całe nasze Wybrzeże to nieco ponad 500 km. Ale autor artykułu przemierzał te ciekawe
miejsca również tam, gdzie mierzeje nie mają charakteru "podręcznikowego". Przypomina on, że ten twór lądowy jest piaszczystą barierą, powstałą w wyniku działania prądów morskich, który odcina od
morza zatokę, w efekcie powstaje np. jezioro.
Okazuje się, że mierzeją jest też ląd od Świnoujścia do Międzyzdrojów. "Nie wiedziałem, że przemierzam obszar Bramy Świny" - pisze autor. Odcinek ten
ma po polskiej stronie 16 km długości i "grubieje" bardzo szybko, "amfiteatr w Świnoujściu, który wybudowany został tuż nad morzem, dzisiaj znajduje się 300 metrów od brzegu, a wysokość dwóch wydm,
uformowanych przez ten czas sięga sześciu metrów" - czytamy w magazynie turystycznym. Autor dodaje, że o tempie przyrostu tej mierzei świadczy też to, że niemieckie umocnienia nadbrzeżne są oddzielone
od Bałtyku lasem.
Kolejna mierzeja w naszym regionie, Dziwnowska, mierzy 11 km - od Międzywodzia do Dziwnówka - i oddziela od morza Zalewy Kamieński oraz Wrzosowski. Następna - mierzeja jeziora Liwia
Łuża - liczy zaledwie 2 km. W pobliżu jest jeszcze 7-kilometrowa mierzeja Regi.
Autor przypomina też, że najstarsze mierzeje zamknęły przed wiekami zatoki, które przekształciły się m.in. w jeziora
przybrzeżne: Resko, Jamno, Bukowo, Kopań, Wieko, Gardno, Łebsko, Sarbsko.