Minister gospodarki morskiej chce wiedzieć, dlaczego polski statek badawczy został wynajęty do prac przygotowawczych
związanych z budową rosyjsko-niemieckiego gazociągu na dnie Bałtyku. Przypomina, że inwestycja ta jest sprzeczna z interesem Polski.
Pytania w tej sprawie minister Rafał Wiechecki przesłał do dyrektora
Instytutu Morskiego w Gdańsku, do którego należy wyczarterowany statek r/v "Imor".
Szef resortu chce wiedzieć, jaka firma wynajęła tę jednostkę, na jakich warunkach podpisano kontrakt, co jest w
jego ramach badane. Pyta też o powody zawarcia umowy bez uzgodnienia z Ministerstwem Gospodarki Morskiej.
"W mojej opinii statek badawczy należący do państwowej jednostki organizacyjnej, jaką
jest Instytut Morski w Gdańsku, nie powinien wykonywać zadań badawczych, które budzą wątpliwości co do ich zgodności z interesem gospodarczym Rzeczypospolitej Polskiej" - czytamy w liście ministra do
Krzysztofa Ossowskiego, dyrektora IM.
Wiechecki przypomina, że w statucie instytutu zapisano, iż ma on za zadanie współuczestniczyć w kształtowaniu prawidłowego rozwoju gospodarki morskiej "w
powiązaniu z całokształtem gospodarki narodowej". Jego zdaniem placówka nie powinna zwracać uwagi jedynie "na rachunek ekonomiczny, ale brać również pod uwagę zgodność tego zlecenia z interesami
gospodarki narodowej".
Nie udało nam się wczoraj skontaktować z dyrektorem Ossowskim. Jak poinformowało "Życie Warszawy", statek "Imor" został przed miesiącem wynajęty przez firmę Ask
Geosolution Ltd z siedzibą w Moskwie. Dyrektor Instytutu Morskiego tłumaczył, że w umowie nie było słowa o pracach na rzecz Gazpromu. W innej sytuacji zastanawiałby się nad wynajęciem jednostki. Dodał, że
statek wyczarterowano z powodów ekonomicznych, bo jego placówka musi się utrzymać, a tymczasem od rządu nie dostaje ani złotówki.
Nowy statek badawczy Instytutu Morskiego w Gdańsku wszedł do
eksploatacji w pierwszych dniach lutego tego roku.