Rozmowa z Bogusławem Marciniakiem, długoletnim oficerem PŻM, członkiem Zespołu do Opracowania Strategii dla
Gospodarki Morskiej przy Ministrze Gospodarki Morskiej.
- Czym zajmuje się zespół?
- W skład zespołu wchodzą 23 osoby z różnych branż gospodarki morskiej, dominują jednak praktycy. Dla
usprawnienia pracy zespół podzielono na grupy problemowe. Ja należę do tej, która zajmuje się obszarem turystyki morskiej i śródlądowej. W swej pracy posiłkuję się opiniami takich ekspertów, jak prof.
Alberto Lozano z Uniwersytetu Szczecińskiego czy Robert Stankiewicz, dyrektor DHL-u, który już na studiach zajmował się kwestiami gospodarki morskiej, a konkretnie turystyką morską i śródlądową.
Przewodnikiem naszej grupy, której zadaniem jest formułowanie celów strategicznych i operacyjnych, jest Roman Woźniak, szef Pol-Lewantu z Gdyni.
- Po co taki zespół?
- Obecnie turystyka
morska praktycznie prawie nie istnieje. Szczególnie to widać, gdy porówna się Polskę z innymi krajami. Komisja, a dokładniej nasza grupa ma za zadanie wspomóc merytorycznie decydentów w uzdrowieniu
turystyki.
- A konkretnie?
- Jednym z celów strategicznych proponowanych przez komisję jest np. stwarzanie warunków prawnych i ekonomicznych w kierunku stworzenia turystycznych rejsów
morskich. Zadaniem operacyjnym strategii będzie opracowanie programów zachęcających armatorów krajowych do zainwestowania w statki wycieczkowe. Grupa bogatych i średnio zamożnych obywateli naszego kraju
musi korzystać z usług zagranicznych kompanii i wyjeżdża do Francji czy na Karaiby. Tymczasem taki wycieczkowiec można by było wybudować w polskiej stoczni lub wyczarterować czy też kupić z drugiej ręki.
- I myśli pan, że jeżeli stworzy się mechanizmy, to armatorzy w to wejdą?
- Jak już wspomniałem, proponujemy opracowanie warunków prawnych i ekonomicznych wspomagających armatorów
promowych. Swoją szansę ma tu także PŻM, który już posiada kadrę wyspecjalizowaną i doświadczenie w obsłudze pasażerów. Taki statek wybierałby rejon podróży w zależności od pory roku. Przy współudziale
sponsorów czy dofinansowaniu przez szkoły na wycieczki mogłyby również wypływać dzieci i młodzież, przez co rozwijałoby się zainteresowanie morzem.
- Co jeszcze jest w sferze zainteresowań
sekcji turystyki?
- Inne formy turystyki i rekreacji na wodzie morskiej i słodkiej. Mam na myśli tramwaje wodne, rejsy wędkarskie, nurkowanie do wraków czy przywrócenie transportu pasażerskiego
choćby między Szczecinem i Świnoujściem. Wiemy bowiem, że jest popyt na rejsy między obydwoma portami, ale prywatny armator musi tę kwestię przekalkulować przy życzliwym spojrzeniu i ułatwieniach ze
strony władz lokalnych.
Należy nadal popularyzować turystykę między państwami Morza Bałtyckiego. Tak już się dzieje np. w przypadku rejsów na Bornholm. Chcemy też stymulować poprawę sytuacji w kwestii
marin. Ponadto pragniemy, by wspierana była budowa nowych i modernizacja istniejących terminali odpraw pasażerskich. To już zresztą powoli robi się na Helu czy w Jastarni, a w tej chwili w Międzyzdrojach
jest już porozumienie z armatorem niemieckim.
- Który, o ironio losu, wydłużył tam molo i przez wiele miesięcy przyszło mu czekać na otwarcie punktu odpraw granicznych.
- To prawda, ale
czas to radykalnie zmienić i wierzę, że tak się stanie. Ale aby dokończyć informację o celach powołania naszego podzespołu, dodam, że kolejnym strategicznym celem będą nasze propozycje, jak wspierać
branżę budowy łodzi i jachtów, gdyż większa produkcja jednostek to wzrost liczby miejsc pracy.
- Ale ta dziedzina ma się w Polsce bardzo dobrze. W produkcji jednostek do 17,5 metra długości
nasze stocznie jachtowe należą do czołowych w Europie.
- Tylko szkoda, że ta sfera produkcji nie jest w polskich rękach. Powinniśmy więc bardziej wspomagać rodzimy kapitał i podpowiadać mu, jak
zdobywać unijne pieniądze na rozwój tego bardzo intratnego obszaru turystyki.
- Bo wy im pieniędzy nie dacie.
- Oczywiście, bo to nie jest naszym zadaniem ani nie należy do naszych
kompetencji. Ale będziemy wspierać ich przyznanie w proponowanych działaniach operacyjnych naszej strategii, a realizowanych przez resort gospodarki morskiej czy finansów. A gdy przedsiębiorstwa czy też
samorządy dobrze opracują swoje strategie i w ramach nich wnioski na dofinansowanie turystyki ze środków UE, to na pewno odpowiednie resorty naszego rządu będą zobligowane wspomagać i popierać te
wnioski.
- Dziękuję za rozmowę.