Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Apetyt na wycieczkowca

Kurier Szczeciński, 2006-09-11

Rozmowa z Bogusławem Marciniakiem, długoletnim oficerem PŻM, członkiem Zespołu do Opracowania Strategii dla Gospodarki Morskiej przy Ministrze Gospodarki Morskiej. - Czym zajmuje się zespół? - W skład zespołu wchodzą 23 osoby z różnych branż gospodarki morskiej, dominują jednak praktycy. Dla usprawnienia pracy zespół podzielono na grupy problemowe. Ja należę do tej, która zajmuje się obszarem turystyki morskiej i śródlądowej. W swej pracy posiłkuję się opiniami takich ekspertów, jak prof. Alberto Lozano z Uniwersytetu Szczecińskiego czy Robert Stankiewicz, dyrektor DHL-u, który już na studiach zajmował się kwestiami gospodarki morskiej, a konkretnie turystyką morską i śródlądową. Przewodnikiem naszej grupy, której zadaniem jest formułowanie celów strategicznych i operacyjnych, jest Roman Woźniak, szef Pol-Lewantu z Gdyni. - Po co taki zespół? - Obecnie turystyka morska praktycznie prawie nie istnieje. Szczególnie to widać, gdy porówna się Polskę z innymi krajami. Komisja, a dokładniej nasza grupa ma za zadanie wspomóc merytorycznie decydentów w uzdrowieniu turystyki. - A konkretnie? - Jednym z celów strategicznych proponowanych przez komisję jest np. stwarzanie warunków prawnych i ekonomicznych w kierunku stworzenia turystycznych rejsów morskich. Zadaniem operacyjnym strategii będzie opracowanie programów zachęcających armatorów krajowych do zainwestowania w statki wycieczkowe. Grupa bogatych i średnio zamożnych obywateli naszego kraju musi korzystać z usług zagranicznych kompanii i wyjeżdża do Francji czy na Karaiby. Tymczasem taki wycieczkowiec można by było wybudować w polskiej stoczni lub wyczarterować czy też kupić z drugiej ręki. - I myśli pan, że jeżeli stworzy się mechanizmy, to armatorzy w to wejdą? - Jak już wspomniałem, proponujemy opracowanie warunków prawnych i ekonomicznych wspomagających armatorów promowych. Swoją szansę ma tu także PŻM, który już posiada kadrę wyspecjalizowaną i doświadczenie w obsłudze pasażerów. Taki statek wybierałby rejon podróży w zależności od pory roku. Przy współudziale sponsorów czy dofinansowaniu przez szkoły na wycieczki mogłyby również wypływać dzieci i młodzież, przez co rozwijałoby się zainteresowanie morzem. - Co jeszcze jest w sferze zainteresowań sekcji turystyki? - Inne formy turystyki i rekreacji na wodzie morskiej i słodkiej. Mam na myśli tramwaje wodne, rejsy wędkarskie, nurkowanie do wraków czy przywrócenie transportu pasażerskiego choćby między Szczecinem i Świnoujściem. Wiemy bowiem, że jest popyt na rejsy między obydwoma portami, ale prywatny armator musi tę kwestię przekalkulować przy życzliwym spojrzeniu i ułatwieniach ze strony władz lokalnych. Należy nadal popularyzować turystykę między państwami Morza Bałtyckiego. Tak już się dzieje np. w przypadku rejsów na Bornholm. Chcemy też stymulować poprawę sytuacji w kwestii marin. Ponadto pragniemy, by wspierana była budowa nowych i modernizacja istniejących terminali odpraw pasażerskich. To już zresztą powoli robi się na Helu czy w Jastarni, a w tej chwili w Międzyzdrojach jest już porozumienie z armatorem niemieckim. - Który, o ironio losu, wydłużył tam molo i przez wiele miesięcy przyszło mu czekać na otwarcie punktu odpraw granicznych. - To prawda, ale czas to radykalnie zmienić i wierzę, że tak się stanie. Ale aby dokończyć informację o celach powołania naszego podzespołu, dodam, że kolejnym strategicznym celem będą nasze propozycje, jak wspierać branżę budowy łodzi i jachtów, gdyż większa produkcja jednostek to wzrost liczby miejsc pracy. - Ale ta dziedzina ma się w Polsce bardzo dobrze. W produkcji jednostek do 17,5 metra długości nasze stocznie jachtowe należą do czołowych w Europie. - Tylko szkoda, że ta sfera produkcji nie jest w polskich rękach. Powinniśmy więc bardziej wspomagać rodzimy kapitał i podpowiadać mu, jak zdobywać unijne pieniądze na rozwój tego bardzo intratnego obszaru turystyki. - Bo wy im pieniędzy nie dacie. - Oczywiście, bo to nie jest naszym zadaniem ani nie należy do naszych kompetencji. Ale będziemy wspierać ich przyznanie w proponowanych działaniach operacyjnych naszej strategii, a realizowanych przez resort gospodarki morskiej czy finansów. A gdy przedsiębiorstwa czy też samorządy dobrze opracują swoje strategie i w ramach nich wnioski na dofinansowanie turystyki ze środków UE, to na pewno odpowiednie resorty naszego rządu będą zobligowane wspomagać i popierać te wnioski. - Dziękuję za rozmowę.
 
Marek Klasa
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl